Narodowcy mówią „nie” cudzoziemcom z Afganistanu

Prawicowi działacze zareagowali na niedawny list jaki do władz Lublina skierowało ponad 30 lubelskich organizacji, dotyczący wyrażenia gotowości do przyjęcia przez samorząd uchodźców z Afganistanu. Według inicjatorów apelu takie działanie ma być „wyraźnym sygnałem dla rządu polskiego, że nie zgadzamy się na łamanie praw człowieka”. W akcję zaangażowały się m.in. Centrum Wolontariatu w Lublinie, Fundacja Instytut na rzecz Państwa Prawa i Fundacja Wolności.

Tymczasem według Rafała Meklera, lidera Konfederacji w Lublinie i pełnomocnika Ruchu Narodowego, Polska nie powinna godzić się na wpuszczenie cudzoziemców przebywających na polsko-białoruskiej granicy. – To, że ktoś zaufał przemytnikom, nie oznacza, że mamy tym ludziom pomagać. Nie mamy moralnego obowiązku ponoszenia kosztów czyichś błędnych decyzji - mówił podczas wtorkowej (7 września) konferencji prasowej Rafał Mekler.

Jego zdaniem władze Lublina nie powinny angażować się w pomoc socjalną dla obcokrajowców. – Całego świata nie zbawimy, więc przede wszystkim musimy dbać o swoich mieszkańców – apelował Mekler. – Kilka tysięcy rodzin czeka na przydzielenie mieszkań socjalnych w Lublinie, więc najpierw musimy zaspokoić potrzeby naszych rodaków. Byłoby potężną niesprawiedliwością, gdybyśmy przydzielili imigrantom ekonomicznym jakiekolwiek lokale – dodał działacz Konfederacji.

Wtórował mu miejski radny Stanisław Brzozowski, który twierdzi, że w lubelskim magistracie na koniec ubiegłego roku złożonych było 5,6 tys. wniosków o przyznanie mieszkania. – To oznacza, że w trudnej sytuacji mieszkaniowej jest kilkanaście tysięcy mieszkańców Lublina. Naszego miasta nie stać na przyjmowanie nielegalnych migrantów – stwierdził Brzozowski przekonując, że przyjęcie cudzoziemców z Afganistanu spowodowałoby „rozbicie spójności narodowej i kulturowej” Polaków.