- Prześwietlamy te przesyłki, które wydają się nam podejrzane - wyjaśnia Aldona Węgrzynowicz, z Izby Celnej w Katowicach. - Przez lata pracy wyrobiliśmy swoją analizę ryzyka, na której opieramy się podczas kontrolowania. Na czym dokładnie polega ta analiza? Pani rzecznik nie chce zdradzić. W pracy celnikom pomaga siedem psów celnych. Labradory są przeszkolone, by wykrywać w paczkach wyroby tytoniowe czy narkotyki.
Celnicy każdego dnia kontrolują ogromne ilości przesyłek wysłanych do nas z krajów trzecich. W 2010 roku do ich rąk trafiło 46 tys. 921 przesyłek. To około 70 proc. całego obrotu na poczcie w Zabrzu. Od początku tego roku jest to już blisko 16 tys. paczek.
- Jeśli są w nich przedmioty podrobione kontaktujemy się z właścicielem znaku towarowego - wyjaśnia Węgrzynowicz. To on decyduje co dalej. Najczęściej przekazuje sprawę do sądu, a podróbki są niszczone.
W zeszłym roku śląscy celnicy zatrzymali podrobione produkty o łącznej wartości 1,5 mln zł. Najwięcej z nich dociera do nas z Chin. Trafili na 5750 sztuk sprzętu elektronicznego. Jednak ludzie przemycają też, np. jadowite skorpiony, sproszkowane zwierzęta czy rośliny lub amunicję i broń białą.