Minionej soboty, 10 października, na Rynku w Rybniku antymaseczkowcy przekonywali, że „pandemia to ściema”, zachęcali do pozbywania się maseczek i głosili, że SARS-CoV-2 jest wirusem, jak każdy inny. Wśród protestujących była jedna z nauczycielek IV LO w Rybniku, Wioletta Gaszka-Wojaczek. To znana w mieście artystka. W szkole uczy rysunku, malarstwa i plastyki. Jest lubiana przez uczniów, ma wśród nich opinię zbuntowanej artystki, wielu młodych ludzi inspiruje.
Dla nikogo nie jest też tajemnicą, że jest zdeklarowanym antyszczepionkowcem i antycovidowcem. Afiszuje się z tym na swoim profilu na Facebooku. Pod swoim zdjęciem z sobotniego protestu dziękuje wszystkim, którzy wzięli udział w tej imprezie. Nie podoba się to rodzicom. Zwłaszcza, że - jak twierdzą - nauczycielka w szkole zapraszała do udziału w proteście także młodzież swojego liceum. Co najmniej kilkoro uczniów z zaproszenia skorzystało.
- Pytała uczniów na lekcji, czy będą w sobotę na marszu - opowiada nam rodzic jednego z uczniów IV LO. - Na co dzień tłumaczymy dziecku, jak ważne jest przestrzeganie zasad sanitarnych. Potem idzie do szkoły i słyszy, że nauczyciel zachęca do udziału w proteście, na którym ludzie powątpiewają w istnienie wirusa i głoszą hasła „precz z terroryzmem sanitarnym”. Chyba nie tego powinna uczyć szkoła? - denerwuje się.
Musisz to wiedzieć
Małgorzata Wróbel, dyrektorka IV LO w Rybniku, o sprawie zachęcania młodzieży do uczestnictwa w marszu dowiedziała się od nas. Nie są jej jednak obce poglądy plastyczki na temat noszenia maseczki. Jak jednak podkreśla, będąc w pracy, na terenie szkoły kobieta zawsze zasłaniała usta i nos szalem lub chustą, stosując się do procedur obowiązujących w "czwórce".
- Wiem, że pani Gaszka-Wojaczek była na marszu, nawet widziałam jej zdjęcie w relacjach z wydarzenia. Pierwszy raz natomiast słyszę, że miałaby agitować uczniów i zachęcać do udziału w tym wydarzeniu - mówi Małgorzata Wróbel.
Jak podkreśla, Wioletta Gaszka-Wojaczek pracuje w szkole w niewielkim wymiarze godzin. Dyrektorce trudno uwierzyć w zarzuty stawiane nauczycielce przez rodziców. - Jutro będę osobiście rozmawiać z panią Gaszką-Wojaczek na ten temat. Oczywiście postaram się sprawę wyjaśnić. Jestem absolutnie przeciwna zapraszaniu młodzieży na takie wydarzenia, ponieważ jest to zwyczajnie niebezpieczne dla wszystkich ich uczestników - mówi Wróbel.
Nie przeocz
Wioletta Gaszka-Wojaczek zaprzecza, że zapraszała uczniów do udziału w marszu. Tłumaczy, że sama o proteście w Rybniku dowiedziała się od jednej z uczennic. - Powiedziałam jedynie: w takim razie do zobaczenia - mówi.
Rybnik: Protest antycovidowców gdy w Polsce 5330 nowych zara...
W rozmowie z nami podkreśliła, że szkoła na pewno nie jest odpowiednim miejscem na prezentowanie poglądów politycznych. Trudniej jednak ukryć jej własną postawę w stosunku do innych kwestii.
- Każdy nauczyciel poza wykonywaniem swojej funkcji jest również osobą prywatną. W sposób nieunikniony swoją postawą pokazujemy, jacy jesteśmy także poza pracą. Nie da się zupełnie wyizolować swojej postawy od treści, które przekazujemy w ramach prowadzonego przedmiotu - tłumaczy.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
