- Prowadzący zasugerował nam, że gdy będziemy kończyć licencjat, mogą nie być otwierane studia magisterskie, a tym bardziej doktoranckie, a wszystko przez ocenę „C” uzyskaną podczas ubiegłorocznej parametryzacji uczelni - mówi Joanna, studentka drugiego roku na Wydziale Filologicznym.
Jak podkreśla, brak możliwości kontynuowania studiów drugiego stopnia podważyłby sens wyboru Wydziału Filologicznego.
- Po to szliśmy na studia, że-by zakończyć je co najmniej z tytułem magistra - podkreśla studentka. - Nikt z nami nie rozmawiał na ten temat, nie było żadnych oficjalnych informacji, więc wiadomo, że są obawy. Najbliższy wydział filologiczny jest w Poznaniu. To byłaby ciężka sytuacja dla wielu z nas - dodaje.
Rzecznik uczelni dr Ryszard Balicki uspokaja, że w tej chwili nie ma możliwości utraty przez uczelnię prawa do prowadzenia na wydziale ani studiów doktoranckich, ani tym bardziej magisterskich. - Obecny stan prawny nie przewiduje takiego powiązania - komentuje lakonicznie dr Balicki.
W tej chwili, aby uczelnia straciła możliwość organizacji studiów doktoranckich, musiałaby stracić prawo do nadawania stopnia doktora habilitowanego. Ten przywilej wiąże się z kolei z zatrudnianiem na pełen etat co najmniej 12 profesorów lub doktorów habilitowanych. W tej chwili tylko w samym Instytucie Filologii Polskiej pracuje 41 osób z tymi tytułami.
Uzależnienie możliwości nadawania stopni naukowych od wyniku kategoryzacji ma jednak wprowadzić tzw. Konstytucja dla Nauki - ustawa reformująca szkolnictwo wyższe. Wtedy czarny scenariusz dla Wydziału Filologicznego może stać się możliwy.
Jak zaznacza dr Balicki, Uniwersytet w trybie przyspieszonym odwołał się od oceny ministerstwa, a teraz czeka na ostateczną decyzję. - Ewentualne decyzje będą rozważane po rozpatrzeniu złożonego odwołania. Jednak w przypadku utrzymania w mocy decyzji o ocenie „C” konieczne byłoby wdrożenia programu naprawczego - tłumaczy dr Ryszard Balicki.
Z czego jednak wyniknęła najniższa z możliwych ocen dla wydziału, który dotychczas kategoryzowany był na poziomie „B”? Według rzecznika, winny jest system POL-on, baza danych, w której gromadzone są publikacje pracowników naukowych.
- Istotny wpływ na uzyskaną ocenę miało nieuwzględnienie znacznej części publikacji, wynikające z niekompatybilności stosowanych do parametryzacji systemów informatycznych - wyjaśnia dr Balicki.
Negatywny wynik parametryzacji wpłynie także na ministerialną dotację dla uczelni. Jest on bowiem uwzględniany w algorytmie, który ją wyliczał.
Wydział Filologiczny UWr jest jednym z czterech we Wrocławiu ocenionych najgorzej. Kategorię „C” ministerstwo przyznało także Wydziałowi Instrumentalnemu Akademii Muzycznej, Wydziałowi Lalkarskiemu PWST i Wydziałowi Nauki o Sporcie AWF.
W sumie w Polsce na 993 ocenione wydziały aż 147 (wzrost o 91 proc. w stosunku do pop-rzedniej kategoryzacji) otrzymały kategorię „C”. Wśród nich najwięcej było tych, które kształcą w naukach humanistycznych i społecznych. Najwięcej - 447 wydziałów otrzymało kategorię B, 332 kategorią A a jedynie 47 kategorią A+.