Daniel Przastek, dziekan WNPiSM UW, zwolniony z uczelni
W czwartek po południu pojawił się komunikat Uniwersytetu Warszawskiego w tej sprawie.
„27 marca 2025 roku o godzinie 14.15 został rozwiązany stosunek pracy z dr. hab. Danielem Przastkiem. Rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z inicjatywy pracodawcy. Jednocześnie pragniemy poinformować, że zgodnie ze Statutem UW nastąpiło wygaśnięcie pełnienia funkcji dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego pełnionej przez dr. hab. Daniela Przastka z powodu ustania zatrudnienia” – poinformowało biuro prasowe UW.
W ostatnim tygodniu portal gazeta.pl opublikował wstrząsający reportaż na temat dr. hab. Daniela Przastka. Dziekan WNPiSM UW miał obnażać się przed pracownikami, dotykać ich oraz składać niedwuznaczne propozycje. Według relacji (w tym pod nazwiskiem) nie stronił on także od wulgaryzmów.
– (Przastek) wszedł do mojego gabinetu, zamknął za sobą drzwi i wyciągnął ze spodni penisa. Skamieniałem. Pomachał nim, powiedział, że „na jego ch**u karierę wybujałem”. I wyszedł – wspomina były współpracownik Przastka, Maciej Pietrasiak, w reportażu portalu gazeta.pl.

Były dziekan oskarżany o molestowanie i obnażanie się
Nie jest on jedyną osobą, wobec której w taki sposób miał zachowywać się Daniel Przastek. Pierwsze doniesienia medialne pojawiły się 2024 w artykule „Gazety Wyborczej” z 2024 roku, wówczas jednak były one anonimowe.
W tekście portalu gazeta.pl głos zabiera między innymi prof. Maria Witkowska, która oskarżyła dziekana o to, że upokarzał ją przed innymi pracownikami wydziału.
Inny z pracowników, tym razem anonimowo, mówi, że Przastek twierdził, iż na WNPiSM „może wszystko”.
Oświadczenie Daniela Przastka
W środę sam były już dziekan wydał oświadczenie, które zamieścił na swojej stronie internetowej.
„Po pierwsze, wobec każdej z osób, które przedstawiają nieprawdziwe informacje na mój temat skieruję w najbliższym czasie pozwy sądowe.
Po drugie, odbieram całą sytuację jako kontynuację zeszłorocznej walki wyborczej. Te działania inicjowało i inicjuje kilku niezadowolonych pracowników. Różnica jest taka, że teraz aktorzy zabrali głos pod nazwiskiem, powtarzając nieprawdy i plotki ujęte w zeszłorocznych doniesieniach medialnych.
Po trzecie, temat wrócił na niecałe dwa miesiące przed planowanymi obchodami 50-lecia Wydziału. Święta, które należy do całej naszej społeczności akademickiej, a które osoby te próbują zrujnować a przy okazji osiągnąć cel z zeszłego roku, czyli zmianę władz na Wydziale” – napisał Przastek.
Odniósł się w nim także bezpośrednio do zarzutów, które stawiają mu osoby, cytowane w artykule portalu gazeta.pl.
„Naturalnym jest, że nie wszyscy lubią swojego szefa. Czasami w pracy pojawiają się różne nieporozumienia. Wiem, że nie mogłem spełnić wszystkich kierowanych wobec mnie potrzeb i ambicji, ale nie powinno być to powodem dyskredytujących mnie, a przede wszystkim krzywdzących dla społeczności Wydziału, brutalnych ataków medialnych. Odnoszę wrażenie, że część opinii publicznej zdążyła już wydać wyrok, nie znając wszystkich faktów. Dlatego w celu ochrony mojego dobrego imienia zdecydowałem się skierować sprawę na drogę sądową, aby niezależne, zewnętrzne instytucje dowiodły moich racji” – uważa zwolniony dziekan.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl