Spis treści
Wybory 2025. Kampania profesorami nie stoi
Wśród osób, które zamierzają ubiegać się o urząd prezydenta RP w 2025, jest (przynajmniej do tej pory) tylko jedna osoba, która może pochwalić się tytułem profesora. Jest to wieloletnia posłanka SLD Joanna Senyszyn.
W 1996 roku otrzymała ona tytuł profesora nauk ekonomicznych na Uniwersytecie Gdańskim. Z tą uczelnią była ona związana jeszcze od końca lat 60. XX wieku, uzyskując tam tytuły magistra (1972), doktora (1975) oraz doktora habilitowanego (1992).
Oprócz samego stopnia naukowego, w latach 1996-2002 była ona dziekanką Wydziału Zarządzania UG. Karierę akademicką Senyszyn zakończyła w 2019 roku.
Doktorzy w czołówce sondaży
Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz przedstawiciele sprzyjających im mediów często podkreślają, że popierany przez PiS Karol Nawrocki ma tytuł doktora nauk humanistycznych. Faktycznie, w 2013 roku obronił pracę doktorską pod tytułem „Opór społeczny wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim 1976 – 1989”. Co ciekawe, recenzentem jego pracy był prof. Antoni Dudek, z którym obecnie Nawrocki jest w konflikcie.
Jednak wbrew popularnemu po prawej stronie przekazowi, to nie jedyna osoba, która może się poszczycić takim tytułem. Jeśli wierzyć obecnym sondażom, to całe potencjalne podium wyborów prezydenckich będzie się składać z doktorów. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Sławomir Mentzen również posiadają stopnie doktorskie.
Prezydent Warszawy uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych w 2004 roku w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego (praca pt. „Dynamika reformy instytucjonalnej w Unii Europejskiej”), a lider Konfederacji doktoryzował się z nauk ekonomicznych w 2015 roku na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu („Optymalizacja poziomu długu publicznego w świetle ekonomii matematycznej”).
To nie koniec doktorów wśród kandydatów na prezydenta RP w 2025 roku. Stopniem tym mogą się także pochwalić Adrian Zandberg (dr nauk humanistycznych, praca z historii pt. „Organizacje i ruchy społeczne wokół partii socjaldemokratycznych w Niemczech i w Wielkiej Brytanii przed pierwszą wojną światową”) oraz Marek Woch, dr nauk prawnych („Ochrona zdrowia w Polsce z punktu widzenia filozoficznoprawnego”).
Kto z kandydatów ma tytuł magistra?
Wśród dotychczas zgłoszonych kandydatów na prezydenta jest tylko kilkoro osób z tytułem magistra.
Wśród nich jest reprezentująca Nową Lewicę wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, która jest absolwentką socjologii na uniwersytecie w hiszpańskiej Granadzie.
Magistrem jest także Grzegorz Braun. W 1990 roku ukończył on studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim.
Tym samym stopniem naukowym może pochwalić się działacz związkowy Piotr Szumlewicz, który jest absolwentem Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Średnie wykształcenie kandydatów
Gdy w 1995 roku wyszło na jaw, że wybrany na prezydenta Aleksander Kwaśniewski nie ma dyplomu magistra, choć mówił o tym publicznie, popularność zdobyło określenie „wykształcenie prezydenckie”, czyli podjęcie studiów, jednak bez ich ukończenia.
30 lat później, w dobie internetu i mediów społecznościowych, ciężko takie fakty ukryć. Dzięki temu wiemy, że przynajmniej dwóch kandydatów w najbliższych wyborach zaczęło studia, jednak ich nie skończyło.
Są to: Krzysztof Stanowski, który jak sam przyznał w jednym z felietonów, rzucił studia dziennikarskie, gdyż kolidowało to z jego pracą, a także obecny marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Podjął on naukę psychologii na Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, jednak studiów nie ukończył.
Nazwisko Hołowni jest także wiązane z aferą Collegium Humanum, gdzie – według informacji „Newsweeka” – miał on znajdować się na liście studentów. Sam marszałek przekonuje, że złożył wniosek o przyjęcie na tę uczelnię, ale nie podjął zajęć.
Średnie wykształcenie ma także poseł koła Wolni Republikanie Marek Jakubiak. Próbował bezskutecznie dostać się na Wyższą Oficerską Szkołę Lotniczą w Dęblinie. Następnie został absolwentem Centralnego Ośrodka Szkolenia Specjalistów Technicznych Wojsk Lotniczych w Oleśnicy, specjalizował się w obsłudze naziemnej myśliwców MiG-21. Ponadto ukończył policealne studium zawodowe z zakresu organizacji pracy kulturalno-oświatowej.
Wykształcenie dotychczasowych prezydentów
Jak to wyglądało w przeszłości? Zacznijmy od Lecha Wałęsy, który może się pochwalić ukończeniem Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Lipnie. Pierwszy wybrany przez naród prezydent III RP był tam w klasie mechanizacji rolnictwa.
Wspomniany już Aleksander Kwaśniewski studiował handel zagraniczny na Uniwersytecie Gdańskim, jednak nie zaliczył jednego przedmiotu, nie podszedł do dwóch egzaminów, wskutek czego został skreślony z listy studentów.
Lech Kaczyński mógł się za to pochwalić tytułem profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Uniwersytetu Gdańskiego, jak również doktora habilitowanego nauk prawnych (otrzymał go w 1990 roku na UG).
Bronisław Komorowski jest z wykształcenia magistrem historii, natomiast urzędujący prezydent Andrzej Duda ma tytuł doktora nauk prawnych.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!