Nie jest już wicemarszałkiem, ale pozostaje radnym. Bartłomiej S. nie tylko dostanie dietę, ale może głosować i składać interpelacje

Bartłomiej S., 4 listopada 2024 roku podczas nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego, przestał być wicemarszałkiem województwa. Rezygnacja polityka Koalicji Obywatelskiej (dzisiaj już formalnie zawieszonego w prawach członka) została przyjęta przez sejmik.

Bartłomiej S. został zatrzymany 23 października. Dwa dni później Prokuratura Krajowa poinformowała, że zatrzymanie miało związek ze śledztwem wszczętym 16 sierpnia. Bartłomiejowi S. postawiono dwa zarzuty o charakterze korupcyjnym w związku z pełnionymi przez niego funkcjami wicemarszałka województwa śląskiego oraz wiceprezydenta Częstochowy. Wcześniej w tej samej sprawie zostały zatrzymane trzy inne osoby. Bartłomiej S. nie przyznał się do winy.

Bartłomiej S. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Polityk złożył rezygnację ze stanowiska wicemarszałka. Nie przestał być jednak samorządowcem. Były wiceprezydent Częstochowy nie zrzekł się bowiem mandatu radnego. Ma pełne prawo wypełniać swoje ustawowe obowiązki i korzystać z praw radnego. W skrajnym przypadku Bartłomiej S. może wziąć udział w komisji, sesji, a nawet zagłosować.

- Rada może wygasić mandat dopiero w przypadku prawomocnego wyroku karnego, istnieje domniemanie niewinności. Bartłomiej S. mógłbym przestać być radnym, gdyby zrzekł się mandatu - tłumaczy Jacek Jarco, przewodniczący sejmiku województwa śląskiego.

To oznacza, że Bartłomiej S. może na przykład skierować do przewodniczącego i marszałka interpelację. Mógłby to zrobić korespondencyjnie lub mailowo, gdyby w zakładzie, w którym przebywa udostępniono by mu internet. W skrajnym przypadku, gdyby sesja sejmiku lub posiedzenie komisji odbywałoby się w formie zdalnej, to Bartłomiej S. mógłby w nim uczestniczyć, brać udział w dyskusji, a nawet głosować.

- Teoretycznie z naszej strony nie ma ku temu przeszkód. Oczywiście musiałby posiadać dostęp do internetu i mieć na to zgodę dyrektora aresztu - mówi Jacek Jarco, który jednak ze względu na sytuacją polityka, nie zamierza zmieniać formatu obrad, a w sesji stacjonarnej S. przez kilka najbliższych miesięcy nie będzie mógł brać udziału.

Szansę na to, że Bartłomiej S. uzyska zgodę na udział w posiedzeniach w praktyce są jednak żadne. - W przypadku osoby skazanej osadzonej w zakładzie karnym, zgodę na dostęp do internetu wydaje dyrektor więzienia, ale w przypadku osoby tymczasowo aresztowanej decyzja należy do organu prowadzącego, a konkretnie prokuratury - tłumaczy nam prawne zawiłości ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego służby więziennej.

Trudno jednak spodziewać się, aby prokuratura wydała taką zgodę, bo często z obawy o matactwo osoby aresztowane mają ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym. Tym bardziej, że w tym postępowaniu śledczy nie informują o szczegółach postępowania. Może mieć ono rozwojowy charakter.

Bartłomiej S. ma również prawo do diety szeregowego radnego. Wynosi ona - zgodnie z uchwałą sejmiku śląskiego - 88 procent od 2,4-krotności kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. To dokładnie 3779,26 zł brutto. Do 3000 zł dieta radnego jest zwolniona z podatku, więc netto będzie to kwota ok. 3500 zł.

Bartłomiej S. ma co prawda najniższą dietę i pozbawiony jest dodatków wynikających z pełnienia funkcji przewodniczących sejmiku czy komisji, ale prawdopodobnie nie zostaną mu potrącone pieniądze z powodu nieobecności na sali obrad.

- Radny może mieć potrącone pieniądze za nieuzasadnioną nieobecność, ale w tym przypadku S. przebywa w areszcie, więc jego nieobecność nie jest zależna od niego. Dlatego nie wiadomo, czy będą podstawy do potrąceń. Czekam na ekspertyzę prawników - dodaje Jacek Jarco.

Sytuacja jest nietypowa, o czym świadczy fakt, że formalnie do przewodniczącego nie wpłynął żaden dokument z organów ścigania.

Osobną kwestią jest postawa Bartłomieja S. Skoro nie przyznaje się on do winy, to nie rezygnuje z mandatu. Rezygnacja mogłaby zostać odczytana jako częściowo przyznanie się do winy.

Marek Kopel, radny sejmiku i były prezydent Chorzowa, w programie "Protokół rozbieżności" w TVP Katowice, stwierdził, że Bartłomiej S. nie powinien rezygnować z mandatu, mimo że przez jakiś czas nie będzie z niego pożytku jako radnego. Zdaniem byłego prezydenta Chorzowa, S. został zatrzymany i ma postawione zarzuty, ale nie wiadomo, jaki będzie wyrok sądu.

Jacek Jarco również zwraca uwagę na domniemanie niewinności, ale zastrzega:

- To kwestia politycznej przyzwoitości. Ale dzisiaj patrząc nawet na politykę ogólnopolską, mocno się ona zdewaluowała, że obecnie chyba trudno wymagać od polityków takich decyzji - mówi Jarco.

Od 4 listopada nowym wicemarszałkiem województwa śląskiego został Leszek Pietraszek, który wcześniej był prezesem Polskiej Grupy Górniczej.