O śmierci Keitha Jeffersona poinformował Jamie Foxx na Instagramie.
"Keith, miałeś w sobie absolutny wdzięk, twoje serce cały czas było czyste, a twoja miłość niezmierzona. Miałeś czystą duszę. Wszyscy będziemy za tobą bardzo tęsknić. Minie wiele czasu, zanim rany się zagoją. Żegnaj, mój przyjacielu. Kocham cię" - czytamy we wpisie, do którego Foxx dołączył wspólne zdjęcie z Jeffersonem.
Co było przyczyną śmierci?
53-latek cierpiał na chorobę nowotworową. Jak podaje portal Deadline.com, to właśnie rak był przyczyną śmierci aktora.
- Urodzony w 1970 roku Jefferson rozpoznawalność zyskał dzięki występowi w "Django", filmie Quentina Tarantino z 2012 roku, w którym tytułową rolę zagrał Jamie Foxx. Później wystąpił jeszcze w dwóch produkcjach słynnego amerykańskiego reżysera: "Nienawistnej ósemce" z 2015 roku i "Pewnego razu... w Hollywood" z 2019 roku. Pojawił się też w obsadzie serialu "Tato, nie rób mi obciachu" i ubiegłorocznego filmu "Zeszła zmiana", innej produkcji z Foxxem w roli głównej - przypomina portal tvn24.pl.
Źródło: TVN24
