"Niedokończone opowieści". Wyjątkowy dokument o wojnie na Ukrainie
Kibice, tym bardziej kibole, nieodmiennie kojarzą się w Polsce z burdami stadionowymi, z odpalanymi w trakcie meczów racami, zdewastowanymi nierzadko miastami. Z niepotrzebnymi nikomu awanturami.
Tymczasem począwszy od 24 lutego 2022 roku, białoruscy kibice zaczęli masowo przybywać na Ukrainę. Niektórzy już wcześniej na niej mieszkali. To efekt wydaleń z kraju i represji politycznych Łukaszenki. Kim są i dlaczego walczą po stronie Ukrainy?
Kibice z Białorusi na ukraińskim froncie
„Puma” to lider białoruskich kiboli Dynama Mińsk. „Sasza” (już dwukrotnie ranny pod Chersoniem)– kibicuje Bate Borysow, drugiemu co do wielkości klubowi piłkarskiemu w Białorusi. Paweł „Bort” - to były żołnierz armii białoruskiej i jednocześnie kibic Dynama Mińsk. Co ich łączy? Miłość do ojczyzny i prawdziwe, okupione często traumatycznymi doświadczeniami, odsiadki w białoruskich łagrach.
Wszyscy byli wsadzani przez reżim Łukaszenki do więzienia i w większości nie posiadają doświadczenia bojowego. A mimo to stali się skutecznie walczącymi żołnierzami.
Pierwsze dni marca 2022 roku. Białorusini bronią Kijowa
Irpień jest zaciekle atakowany przez jednostki armii rosyjskiej. W tym czasie do ukraińskich oddziałów, broniących przedmieść Kijowa dołączają Białorusini. Wśród nich jest Dima Apanasowicz, pseudonim „Terror”. 24 marca na jednej z irpieńskich ulic trafia go odłamek, który dostaje się pod jego kamizelkę kuloodporną. Ciężko ranny Dima zostaje odwieziony do szpitala, następnego dnia umiera. To jest szok dla jego przyjaciół, zwłaszcza „Borta”.
– Musiałem jego matce wysłać zdjęcie pośmiertne Dimy, bo nie wierzyła, zresztą – my też nie w to, że zginął! – słyszymy od Pawła "Borta".
Dziś imieniem „Terrora” ochrzczono jeden z białoruskich batalionów, wchodzących w skład pułku Kalinowskiego. To największa jak dotąd jednostka złożona z zagranicznych ochotników po stronie Ukrainy. Powstała po pierwszych walkach o przedmieścia Kijowa, w połowie marca 2022 roku. Wchodzi w skład Sił Zbrojonych Ukrainy. Byliśmy w Irpieniu, by nagrać tę wstrząsającą relację.
Pułk Azow formował Pułk Kalinowskiego
Inną kategorią białoruskich żołnierzy są ci, którzy szlify wojskowe zdobywali już w 2014 roku w Donbasie.
– Wstąpiłem do pułku Azow w 2014 roku. Uczestniczyłem z ramienia tego pułku w najważniejszych walkach z ruskim okupantem – mówi nam Denis „Kit” Prochorow, dowódca pułku im. Konstantego Kalinowskiego
.
„Kit” także przeżył stratę najbliższego przyjaciela. W walkach pod Buczą życie stracił Ilia „Litwin” Chrenow.
Zdumiewająca w tych chłopakach jest siła i spokój. I zero przekleństw. A tych zapewne stereotypowo byśmy się po kibicach piłkarskich spodziewali. Zadziwiający jest ich absolutny spokój i pewność, że są po właściwej stronie.
– Gdyby dziś Rosja napadła na Polskę, także byśmy się o nią bili – zapewnia w rozmowie z nami Denis „Kit” Prochorow, dowódca Kalinowskich.