Do tragedii doszło 27 października ubiegłego roku wieczorem. Seat i volkswagen – jak się później okazało ze specjalnie przerobionymi silnikami – ścigały się ulicami Jeleniej Góry. Trasa wyścigu prowadziła z centrum miasta na drogę wylotową w stronę Wrocławia. Seatem kierował 25 letni Łukasz, a volkswagenem cztery lata młodszy Oskar.
Po drodze minęli trzy skrzyżowania i sześć przejść dla pieszych, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 100 kilometrów na godzinę. W pewnym momencie seat wyprzedził nieznacznie volkswagena. Z wielką prędkością wjechał na przejście dla pieszych. Byli na nim akurat 57-letni mężczyzna i dziesięć lat młodsza kobieta. Potrąceni przez rozpędzone auto zginęli na miejscu.
Dwaj ścigający się kierowcy zostali zatrzymani. W prokuraturze usłyszeli zarzut zabójstwa przechodniów. Zdaniem śledczych działali „wspólnie i w porozumieniu”.
Zabójstwo? Z pewnością nie chcieli zabić, ale pędząc ulicami z potężną prędkością musieli przewidywać, że ktoś zginie i godzić się na to. Prawniczym językiem mówiąc jest to zabójstwo „w zamiarze ewentualnym”. Obaj młodzi mężczyźni usłyszeli jeszcze jeden zarzut, że „sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym”. Grozi im nawet dożywocie. Do winy się nie przyznają.
Kierowca seata jest aresztowany. Drugi z mężczyzn trafił do aresztu zaraz po wypadku, ale później sąd wypuścił go argumentując, że on akurat przestępstwa nie popełnił. Prokuratura jest jednak innego zdania i obydwaj zostali oskarżeni.
W czasie śledztwa okazało się, że oba ścigające się samochody miały przerobione silniki. Tak by mogły jeździć szybciej i szybciej przyspieszać. Eksperci – zaangażowani przez prokuraturę – nie mają wątpliwości, że oba auta były niebezpieczne. Bo przerobione w nich były tylko silniki. Do większej mocy samochodów nie dostosowano hamulców i kół.
W śledztwie ustalono, że obaj młodzi mężczyźni uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez nieformalną grupę miłośników motoryzacji w Jeleniej Górze. Na telefonie komórkowym jednego z nich znaleziono między innymi nagranie przedstawiające inny niebezpieczny przejazd samochodem.
Zobacz też
Wrocław 25 lat temu. Pamiętasz jeszcze takie miasto?
