Brytyjski artysta Hamja Ahsan, uczestniczący w „documenta”, dał upust swojej nienawiści w poście na Facebooku. Napisał tam: „Pieprzyć NATO, pieprzyć neoimperialistyczne Niemcy, pieprzyć UE. Cieszę się, że nie jestem związany z tą neoliberalną faszystowską świnią Olafem. Nie chcę go na mojej wystawie podczas »documenta«”.
„Hejtujący artysta nazywa kanclerza Scholza »faszystowską świnią«, ale nie przeszkadza mu, że to niemieccy podatnicy ponoszą koszty wystawy, w której bierze udział” – zauważa „Bild”. Brytyjczyk w innym poście obrażał również premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, pisząc: „Dwie świnie. Boris i Olaf”.
„Opisywanie wszystkiego, co jest politycznie niepożądane, jako faszyzmu lub narodowego socjalizmu, jest częścią repertuaru lewicowych i prawicowych ekstremistycznych agitatorów. W rzeczywistości jest to zawsze relatywizacja faszyzmu i narodowego socjalizmu” – komentuje w „Bild” Volker Beck, prezes Stowarzyszenia Niemiecko-Izraelskiego.
Wystawa sztuki w Kassel, która potrwa jeszcze do 25 września, finansowana jest ze środków państwowych. „Federalna Fundacja Kultury wpompowała w trzymiesięczną wystawę około 3,5 miliona euro” – przypomina „Bild”. Kierownictwo wystawy spotkało się z ostrą krytyką po tym, jak pokazano tam wiele dzieł o ewidentnie antysemickim charakterze.
Ahsan podżega swoich zwolenników do nienawiści wobec krytykujących go osób. Tak stało się w przypadku parlamentarzysty Stefana Naasa (FDP), którego artysta określił mianem „rasistowskiego, neoliberalnego lokaja reżimu apartheidu” i „neoliberalną świnią”.
Jak podkreśla „Bild”, wraca uwagę fakt, że artysta trywializuje palestyńskie grupy terrorystyczne i solidaryzuje się z antysemicką kampanią bojkotu Izraela. Wielokrotnie pisze o „lobby syjonistycznym” i nazywa Izrael „reżimem apartheidu”.
Ahsan „lekceważy terroryzm Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i Brygad Męczenników Al-Aksa. Nie dostrzegłem oznak dystansowania się od terroru. Żartuje kosztem ofiar terroryzmu” – dodaje Beck.
Kierownictwo „documenta”, poproszone przez „Bild” o komentarz w tej skandalicznej sprawie, odmówiło zdystansowania się od skandalicznych wypowiedzi brytyjskiego artysty. „»documenta« oznacza obiektywną i pełną szacunku wzajemną interakcję. Jednak zadaniem »documenta« nie jest komentowanie wypowiedzi uczestników, mających miejsce poza wystawą” – odpowiedziała rzeczniczka.
Parlamentarzysta Bundestagu Frank Mueller-Rosenritt (FDP) apeluje o obcięcie wystawie publicznego dofinansowania. „Co jeszcze więcej musi się wydarzyć, zanim zakończy się finansowanie Documenta z pieniędzy podatników? Przypadki antysemityzmu i mowy nienawiści przeciwko Izraelowi, związane z wystawą, są wciąż wystarczającym powodem, by zaprzestać finansowania” – podkreślił polityk.
Źródło:
