Artysta sam nie prowadził samochodu, choć miał prawo jazdy. Autem kierowała żona, zaś on spełniał się w roli pilota a przy okazji dokumentował ich podróże kamerą.
Pierwszym samochodem Beksińskich był "maluch", kupiony po przeprowadzce z Sanoka do Warszawy. Kolejnym ford escort, potem sportowa mazda, która jednak szybko padła łupem złodziei. Po tej kradzieży Beksiński uznał, że trzeba kupić samochód mniej rzucający się w oczy. Padło na toyotę corollę.
- Mamy w naszym archiwum filmik nagrany przez artystę w 1993 roku, dokumentujący wybór i zakup tego samochodu - opowiada Wiesław Banach, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku. - Pani Zosia dostaje instrukcje, jak go prowadzić, Zdzisław kręci wszystko kamerą. Potem wyjeżdżają nim z salonu i jadą do swojego mieszkania na warszawskim osiedlu.
Beksiński podróżował corollą po całej Polsce, przyjeżdżał tym autem także do Sanoka. Najpierw z żoną, a potem, ze szwagrem, któremu sprzedał toyotę po śmierci Zofii. Muzeum Historyczne odkupiło samochód za symboliczną kwotę. - Takie było życzenie artysty, by jego ostatni samochód trafił do Sanoka - mówi Banach.
Granatowa toyota stanęła pod wiatą na dziedzińcu zamkowym. W tle jest duża fotografia Beksińskich przy tym samochodzie oraz minikronika zdjęć dokumentujących ich wyprawy.
- Mamy również w planach udostępnienie filmu nakręconego przez artystę podczas kupowania samochodu - zapowiada Wiesław Banach.
