Wędkarz w puckim porcie rybackim łowił ryby i przed godz. 13 jego sprzęt pod wodą trafił na coś masywnego. Jak się potem okazało, był to pocisk artyleryjski kalibru 120 mm.
- Mężczyzna nie chciał wrzucać go z powrotem do Zatoki Puckiej, więc wyciągnął go i położył na deskach pomostu - relacjonuje zdarzenie podkomisarz Monika Bradtke, naczelnik wydziału prewencji KPP Puck.
Na miejsce wezwano saperów oraz straż pożarną z Pucka a także funkcjonariuszy puckiej Straży Miejskiej.
Saperzy ocenili siłę ewentualnego rażenia pocisku i natychmiast zarządzono bezzwłoczną ewakuację restauracji Na Molo w Pucku, ludzi przebywających na spacerowym pomoście oraz plażowiczów.
Mundurowi czekają też aż z wody spłyną uczestnicy rozgrywanych w Pucku regat.
- Gdy wszyscy zawodnicy znajdą się bezpiecznie na brzegu, do pracy przystąpią saperzy: zabezpieczą pocisk i zabiorą go ze sobą - informuje oficer prasowa puckiej policji.
Bomba przy Biedronce w Pucku? Policja sprawdza samochód:
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
