300 mężczyzn i chłopców uwolniono z islamskiej szkoły z internatem, która okazała się „domem tortur”. Więzieni byli bici i gwałceni przez personel, wielu słaniało się na nogach z głodu.
Nigeryjska policja dokonała nalotu na szkołę koraniczną w Kadunie po anonimowym telefonie.
Właściciel i sześciu pracowników trafiło za kraty. Uwolnieni mieli łańcuchy na nogach i przerażające blizny na całym ciele.
Niektórzy trzymani byli w koszmarnych warunkach latami. Mówili, że byli torturowani, seksualnie wykorzystywani, głodzeni i nie mogli stamtąd wyjechać. Tym, których wykorzystywano seksualnie dawano dodatkowe porcje jedzenia, reszta musiała cały czas głodować.
Trafili tam, bo tak chciały ich rodziny, które z kolei liczyły na to, że ich pociechy będą studiowac Koran i przejdą antynarkotykową terapię. Zamiast pod opiekę religijnych nauczycieli i psychologów, wpadli w łapy zboczeńców, którzy sprawili im piekło na ziemi.
Kiedy rodzice próbowali ze swoimi bliskimi się skontaktować, personel najczęściej odmawiał. Wściekli opiekunowie postanowili wreszcie powiadomić policje, bo nabrali najgorszych podejrzeń
I te się niestety potwierdziło. Policjanci opisywali, że widok był rodem ze średniowiecznych kazamatów, a ludzie tam przetrzymywani byli prawdziwymi niewolnikami. Nie wiadomo, ilu z tych nieszczęśników zginęło, to ma dopiero wyjaśnić dochodzenie.
To jedna z największych afer kryminalnych nie tylko w Nigerii ale w całej Afryce.
Ali Janga, szef policji Kaduny mówi, że to był klasyczny przypadek „niewolnictwa”. Dodał, że w „domu tortur” byli z mężczyźni i chłopcy również z Burkina Faso, Mali i innych krajów afrykańskich.
Rzecznik policji w Kadunie Yakubu Sabo: ofiary przebywały w najbardziej poniżających i nieludzkich warunkach.
Kiedy w padli do szkoły policjanci zastali setkę uczniów z łańcuchami na nogach. Najmłodszy uczeń miał dziewięć lat.
42-letni Bello Hamza powiedział The Nigerian Tribune: Spędziłem trzy miesiące z łańcuchami na nogach. Chciałem kontynuować studia w Pretorii, coś mnie podkusiło, trafiłem do Kaduny i znalazłem się w piekle.
Sabo mówił, że ofiary są różnych narodowości i „dwie z nich powiedziały, że zostali przywiezieni przez rodziców z Burkina Faso”.
Tożsamości uratowanych ofiar będą ustalane.
Rodzice niektórych ofiar, z którymi skontaktowała się policja, byli „zszokowani i przerażeni”, gdy zobaczyli swoje dzieci, bo nie mieli pojęcia, co dzieje się w szkole.
Rodzice mogli odwiedzać swoje dzieci tylko co kwartał i to na krótko. Ich rozmowom zawsze przysłuchiwał się ktoś z personelu. -Nie pozwolono im wejść do domu, aby zobaczyć, co się dzieje - powiedział Sabo. Myśleli, że ich dzieci uczą się Koranu, naprawdę były gwałcone, a opornych byto bici i głodzono- dodawał.
Prywatne szkoły islamskie są powszechne głównie w muzułmańskiej północnej Nigerii, gdzie brakuje placówek państwowych. Aresztowany właściciel szkoły mówił, że wszystko, co robił, to nauka islamu, a zarzuty tortur i gwałtów są wyssane w palca. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego uczniowie mieli nogi spętane łańcuchami.
Władze podały, że uwolnieni jeńcy zostaną poddani badaniom lekarskim i psychologicznym.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
