Uczennice warszawskiego liceum opowiedziały "Gazecie Wyborczej" o skandalicznych przypadkach molestowania przez nauczycieli.
Nocne SMS-y i dziwne zachowanie
Według ich relacji, w czasie towarzyskiej gry "Mafia" nauczyciel miał powiedzieć do uczniów w ramach odgrywanej roli: "Mam taką pałę, że wam się to w głowie nie mieści". "A kiedy jego postać z gry była oskarżana o morderstwo, mówił za każdym razem, że nie mógł tego zrobić, bo w tym czasie gwałcił postać naszej koleżanki Basi. Było to dla nas trochę dziwne, ale byliśmy wtedy mało podejrzliwi" – relacjonuje jedna z dziewczyn.
Później, przez kilka miesięcy, wspomniany pedagog miał nękać swoje uczennice SMS-ami w środku nocy. "Wysłał mi SMS-a w stylu: »Jak ładnie ci w tej spódnicy«, koleżanka dostała taki sam, tylko z hasłem o bluzce" – opowiada nastolatka w rozmowie z dziennikiem.
"Basia opowiada, że A. zaczął się wobec niej dziwnie zachowywać. Jakby chciał, żeby klasa myślała, że jest z nim w związku. A potem przysłał jej erotyczny mail. Mama uczennicy powiadomiła o tym szkołę. Efekt? To Basia została przesunięta do innej grupy, nauczyciel został na swoim miejscu" – opisuje "Gazeta Wyborcza".
Romans z uczennicą
To nie jedyny nauczyciel z "Bednarskiej", który przekroczył granicę. Licealistki opisały również sprawę romansu innego pedagoga z uczennicą liceum.
"Był wtedy po czterdziestce i miał romans z dziewczyną z liceum. (…) Wziął ją na spływ. Spali w jednym namiocie, chodzili razem pod prysznic. My byliśmy w gimnazjum, ona po drugiej klasie liceum, może po maturze. Pamiętam, że jedna z moich nauczycielek bardzo rozpaczała nad tym związkiem. Ale nikt z tym nic nie zrobił, mówiło się, że dziewczyna go kochała i dlatego nikt nauczyciela za romans nie ścigał" – relacjonuje jedna z dziewczyn.
Oświadczenie "Bednarskiej"
W reakcji na ujawnione informacje o przypadkach molestowania seksualnego, nauczyciele „Bednarskiej” wydali oświadczenie, w którym przyznają się do popełnienia błędów.
"Dziś jesteśmy gotowi i gotowe przyznać, że nie udało nam się stworzyć szkoły, w której każda osoba byłaby całkowicie bezpieczna. Udało nam się jednak stworzyć społeczność, która potrafi przyznać się do błędów i zacząć wprowadzać zmiany" – czytamy.
"Chcielibyśmy, żeby ten artykuł nigdy nie musiał powstawać. Jednakże, w świetle informacji, jakie docierały do nas w ostatnim czasie, uważamy, że to bardzo dobrze, że jednak powstał. Mamy nadzieję, że dzięki temu uda nam się dotrzeć do jak największej liczby osób, które chciałyby zabrać głos w sprawie lub/i zgłosić doświadczenia związane z przekroczeniem granic lub jakąkolwiek formą nadużyć ze strony naszego środowiska" – zapewnia szkoła.
