W środę funkcjonariusze rzeszowskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali siedem osób, podejrzewanych o wyłudzenia dotacji unijnych z puli Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi o dopłaty do upraw rolnych. Na razie w zarzutach pojawia się kwota 9 mln złotych, jednak z zebranych do tej pory materiałów w śledztwie wynika, że moze być ona o wiele większa.
CBA szacuje, że może chodzić nawet o 20 do 30 mln złotych.
- Podejrzani w toku przeprowadzonych czynności procesowych przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia. Wobec właścicieli nieruchomości, na które były wyłudzane dotacje: Michała O. i Anny O. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie po 500 tys. złotych oraz zakaz opuszczania kraju - informuje Edyta Lenart, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie
.
Wobec dzierżawców nieruchomości, tzw. słupów w tym procedrze, Jana B., Henryka B. oraz Katarzyny R.- K. zastosowano zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji. Wobec właścicieli biura mieszczącego się w Łańcucie prowadzącego obsługę przedsiębiorców, Ireneusza P. oraz Katarzyny P. , którym przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa pomocnictwa do oszustwa i wyłudzenia dotacji prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe po 50 tys. złotych oraz zakaz opuszczenia kraju.
- Jednocześnie na poczet naprawienia wyrządzonej szkody dokonano zabezpieczenia mienia podejrzanych Michała O. oraz Anny O. w kwocie w wysokości ponad 9 mln złotych - informje rzeszowska prokuratura okręgowa.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie Wydział II ds. Spraw Przestępczości Gospodarczej nadzoruje prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne – Delegatura w Rzeszowie śledztwo związane z bezprawnym pozyskiwaniem dotacji unijnych, pozostających w dyspozycji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Chodzi o właścicieli 800-hektarowego gospodarstwa rybnego koło Przemyśla. Według śledczych, w okresie od 2004 do 2016 roku, właściciele gospodartswa, współdziałającego z innymi osobami, wyłudzali nienależne dopłaty unijne. Chodziło m.in. o dopłaty dla terenów rolnych, na których produkcja rolna jest utrudniona.
Według ustaleń prokuratury proceder polegał na zawieraniu fikcyjnych umów dzierżawy nieruchomości rolnych na podstawione osoby oraz wprowadzenie w ten sposób w błąd przedstawicieli Powiatowych Biur Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, co do rzeczywistego beneficjenta oraz uprawnień do wsparcia finansowego. Doprowadziło to ARiMR do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości na łączną kwotę prawie 9 milionów złotych.
- Podana kwota szkody wynika z obecnych zarzutów, ale już zebrany materiał dowodowy wskazuje, że ulegnie ona zwiększeniu - twierdzi prokuratura.
- Proceder polegał na nielegalnym ominięciu przepisów - całkowicie fikcyjnym podziale części dużego obszaru gruntów gospodarstwa na mniejsze działki, które miały fikcyjnie należeć do tzw. słupów. Dotacje przysługiwały wtedy na każde z niby-oddzielnych gospodarstw i w sumie dawało to znacznie większą, o miliony złotych, kwotę. Te pieniądze w niewielkiej części trafiły do „słupów”, praktycznie wszystko zgarniał organizator procederu - precyzuje CBA.
Agenci CBA przeszukali 13 miejsc, mieszkań i biur. Niewykluczone dalsze zatrzymania. Sprwa jest rozwojowa.
Z zebranego dotychczas przez CBA i Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie materiału wynika, że straty z tytuły wyłudzenia dopłat z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mogą sięgać miedzy 20 a 30 milionów złotych.