Oszuści podszywają się pod Ukrainki
Oszuści wstawiają zdjęcia kobiet (zazwyczaj skąpo ubranych) i podpisują, sugerując, że osoba na zdjęciu oferuje usługi seksualne. Jedną z bardziej popularnych stron tego typu jest fanpage na Facebooku, który, według opisu, umożliwia randki między Ukrainkami i Polakami.
To nie pierwszy tego typu profil. Wcześniejsza strona miała bardzo podobną nazwę, ale już nie istnieje. Teraz powstała jej bliźniacza wersja. Dlaczego zniknęła? Pewności w tej sprawie nie ma. Możliwości są trzy: Facebook usunął ją na podstawie zgłoszeń, mogły to też zrobić służby lub jak wskazuje policja, właściciel sam zamknął stronę. Krótki czas istnienia strony wskazuje na to, że najpewniej jej twórca we własnym zakresie zdecydował o jej zamknięciu.
Na obecnie działającej stronie znajduje się tylko jeden post ze zdjęciem, na którym jest kobieta w samym staniku i krótkich spodenkach. Pod zdjęciem widnieje podpis łamaną polszczyzną:
– Witam jestem Anya jestem z Ukraina. Chce poznac pana zwiazku ugotowac i posprzontac umiem i zaspokoie tez. Ja nie znaju tak polski (sic!)
Post ma kilkaset udostępnień i prawie 100 komentarzy. Niektóre osoby są zainteresowane kontaktem, inne obrażają uchodźców z Ukrainy, a jeszcze inne zwracają uwagę, że strona i sam post nie wyglądają na prawdziwe. Najpewniej ci ostatni mają rację.
Jak zweryfikować, czy strona jest prawdziwa?
Jest kilka sposobów, by szybko sprawdzić, czy strona jest godna zaufania. W wyszukiwarce Google istnieje możliwość wyszukiwania zdjęcia i miejsc, w których mogło być ono użyte. Po wykorzystaniu tego narzędzia okazuje się, że zdjęcie osoby, która przedstawiona jest jako Ukrainka, było wykorzystane przynajmniej kilkadziesiąt razy – w różnym kontekście.
Można więc domniemywać, że zdjęcie zostało skradzione, a kobieta na zdjęciu nie ma pojęcia, że jej wizerunek jest wykorzystywany w ten sposób. Wątpliwości budzi także domena, która zarejestrowana jest dopiero od kwietnia. Co więcej, wcześniejsza strona była zarejestrowana w Bułgarii. Obecna na adres jednej z poznańskich firm.
Poznańska policja nie odnotowała w ostatnim czasie zgłoszeń dotyczących oszustw internetowych, ale nie wyklucza to, że do takich nie doszło. Trudno też ograniczać zasięg profilu w internecie do województwa czy nawet kraju. Policja nie dysponuje jeszcze statystykami, jak wiele osób mogło zostać oszukanych w ten sposób. Oszustwo nie jest też ścigane z urzędu, więc musiałby się znaleźć ktoś poszkodowany, kto zgłosi sprawę. Według Adama Maruszyńskiego z poznańskiej policji problem nie dotyczy jeszcze wielu osób, ale warto zachować ostrożność. Policja monitoruje sprawę.
Po co oszuści podszywają się pod Ukrainki?
Rodzi się jednak pytanie, po co powstają takie strony? Możliwości jest kilka. Niektóre chcą wyłudzić dane do logowania, inne budują bazę osobową albo po prostu chcą budować negatywną narrację wokół Ukrainek. To, jaką motywację mieli twórcy, wychodzi zazwyczaj po dłuższym czasie. Jeśli jednak zgłosi się poszkodowany, procedura zaczyna się od przyjęcia zawiadomienia przez funkcjonariusza, w dalszym postępowaniu policja występuje do firmy hostingowej o zablokowanie strony.

Oszuści i naciągacze poszukiwani przez policję z Wielkopolsk...
