Napastnik próbował ukraść samochód 47-latka - volkswagena sharana. Jednak nie zdążył odjechać. Gdy siedział w środku (na fotelu kierowcy), do auta podszedł zdziwiony widokiem obcego mężczyzny właściciel. Wtedy złodziej wyskoczył z pojazdu, błyskawicznym ruchem wyciągnął nóż i dźgnął nim 47-latka. Ostrze zraniło lewy bok mężczyzny.
- Chyba chciał trafić w serce. Na szczęście nie wycelował - opowiadała w zdenerwowaniu żona zaatakowanego mężczyzny, która po chwili znalazła się przy samochodzie.
Na widok kobiety nożownik uciekł. Zrozpaczona żona 47-latka pobiegła po pomoc.
Jako pierwsi zareagowali pracownicy znajdującej się w tym samym bloku przychodni weterynaryjnej. Lekarzee zatamowali krwotok i przekazali pacjenta ekipie karetki pogotowia, która niebawem zaparkowała przy ul. Tymienieckiego. W trakcie opatrywania ran ktoś zadzwonił na policję. Funkcjonariusze od razu podjęli trop za napastnikiem. Z relacji świadków wynika, że złodziei było dwóch. Zarejestrowała ich kamera monitoringu. Jak wyglądał nożownik?
- Ma około 25 lat i 180 centymetrów wzrostu. Jest szczupły - waży ok. 85 kilogramów informuje nadkom. Adam Kolasa z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
- Na twarzy lekki zarost, a na głowie czarną bejsbolówkę - dopowiadają świadkowie.
Wiadomo, że nożownik ubrany był w niebieskie spodnie i kurtkę w tym samym kolorze. Uciekł w kierunku ul. Tylnej.
- Wszystkich świadków tego zdarzenia prosimy o kontakt z policją pod numerem 112 - mówi nadkom. Adam Kolasa z biura prasowego KWP w Łodzi.
47-latek trafił do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Zobacz też:
