W maju Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów
Orzeczenie TSUE zapadło jednoosobowo – wydała je hiszpańska sędzia Lapuerta, mimo że polska strona wnioskowała o to, aby TSUE zebrał się w tzw. składzie wielkiej izby.
Marek Suski pytany przez polskatimes.pl o to, dlaczego – jego zdaniem – tak się stało, stwierdził, że świadczyć to może o złej woli.
– Jest to kpina z praworządności i lekceważenie Polski – ocenił.
Dopytywany, czy jest możliwe, aby Polska wykonała nakaz TSUE i natychmiastowo zaprzestała wydobycia węgla w Turowie, poseł PiS odpowiedział, że jest to niewykonalne.
– Nie da się z dnia na dzień wyłączyć kopalni i elektrowni, choćby ze względów technicznych, ze względów społecznych. Ne można pozwolić na to, żeby pozbawić tysiące ludzi pracy. Natomiast z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, bo Turów to łączenie kilka procent produkcji naszej energii, spowodowałoby, że trzeba byłoby wyłączyć prąd, być może w szkołach, w szpitalach, w domach, czy w zakładach produkcyjnych. Tego rodzaju orzeczenia są kuriozalne i pozbawione podstaw prawnych i są wydane przez osobę kompletnie nieodpowiedzialną, nieponoszącą żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje – powiedział.
Turów to tysiące miejsc pracy, prąd, ale też ciepła woda w kranach np. dla mieszkańców Bogatyni. Marek Suski pytany o to, czy sędzia Lapuerta mogła mieć o tym wiedzę na ten temat odpowiedział, że tego nie wie.
– Powinna to wiedzieć, bo sąd przy rozpatrywaniu spraw powinien brać pod uwagę wszystkie aspekty. W tym przypadku żadnych argumentów naszej strony nie wzięto pod uwagę. Trudno to nazwać sądem, chyba że to sąd kapturowy – mówił.
Do tej pory odbyło się 17 spotkań przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych. Rozmawiali także eksperci i przedstawiciele samorządów oraz kierownictwo kopalni. 30 września minister Kurtyka poinformował, że rozmowy polsko-czeskie ws. kopalni Turów zakończyły się fiaskiem.
Negocjację z Czechami w sprawie Turowa zostały zerwane. Poseł PiS pytany o to, czy widzi szansę na wznowienie tych negocjacji np. po wyborach w Czechach powiedział, że „być może tak, jeżeli ze strony czeskiej i niemieckiej będzie taka wola”.
– Nie mam wątpliwości, że jest ślad niemiecki tego konfliktu. Niemcom nie jest na rękę, że Polska z Czechami, Słowacją, Węgrami, Austrią i krajami Trójmorza, buduje pewną wspólnotę. Jeżeli po wyborach w Czechach będzie pewne otrzeźwienie, to możemy liczyć na to, że rozmowy zostaną wznowione, ale przecież wszyscy wiemy dokładnie, że tu nie chodzi o brak wody w studniach w Czechach, tylko o pieniądze i wielką polityką – powiedział.
