Na wniosek inwestora gmina Zabłudów rozpoczęła postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej. Inwestor planuje budowę 12 kurników o betonowych podłogach i powierzchni niemal 4 ha i o tzw. rocznej obsadzie 3,3 mln brojlerów. Domy w Solnikach od działki, na której może stanąć ferma dzieli około 1,5 km (od Zabłudowa 3 km). Część mieszkańców już teraz nie chce budowy fermy drobiu w swojej okolicy.
- Jako mieszkańcy właśnie założyliśmy Stowarzyszenie Rzeki Czarna Kłoda i protestujemy przeciwko budowie kurników. Uważamy, że jedyną stroną, która zyska na tej inwestycji będzie sam przedsiębiorca. Ta inwestycja oznacza katastrofę na wielu polach, np. ekologicznym. Tak wielkie kurniki będą też uciążliwe dla mieszkańców. Liczymy na to, że burmistrz powoła niezależnego eksperta, który odniesie się do raportu inwestora. My też chcemy takie ekspertyzy przygotować - zapowiada Paweł Chomczyk z Siedliska Kultury Solniki 44.
Czytaj również: Generalna konserwator zabytków: Martwi mnie brak stanowczej deklaracji marszałka, że park krajobrazowy w Kruszynianach powstanie
Ponieważ sprawa jest na etapie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, do Urzędu Gminy w Zabłudowie wpłynął raport środowiskowy od inwestora, a do jego wniosku mają się odnieść cztery instytucje: Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wody Polskie, Urząd Marszałkowski i Sanepid.
- Inwestor został wezwany do uzupełnienia informacji dotyczących budowy kurników. W tej chwili czekamy na jego wyjaśnienia - poinformowała nas Aleksandra Giedrojć z zespołu komunikacji społecznej w białostockim regionalnym zarządzie Wód Polskich.
- W raporcie środowiskowym inwestora podane jest oddziaływanie na powietrze, są podane różne liczby. Tyle, że nie ma ani słowa o oddziaływaniu tych 12 kurników na wodę i glebę, a w pobliżu kilkaset metrów od planowanej inwestycji jest dolina rzeki Czarna Kłoda. Ta rzeka zapewnia czystą wodę całemu temu obszarowi. Przez działki, na których mają stanąć kurniki płynie strumień, który wpada do Czarnej Kłody, czyli wszystkie zanieczyszczenia z fermy trafią do rzeczki. A wiadomo, że największym problemem w takiej produkcji są odchody - wyjaśnia biolog Jarosław Stepaniuk ze Stowarzyszenia Doliny Rzeki Czarna Kłoda.
Czytaj również: Kruszyniany. Rolnicy z gminy Krynki: Park krajobrazowy na terenie Kruszynian nie jest nam potrzebny
Jak dodaje, 15 lat temu w dolinie Czarnej Kłody pojawiły się bobry. - Obecnie z gatunków ściśle chronionych w Polsce i w Europie występują tam dwa: rzekotka i żaba moczarowa, a dodatkowo motyl czerwończyk nieparek, który żyje w środowiskach bagiennych - podkreśla biolog.
Przedsiębiorca na razie milczy i czeka na opinie wszystkich organów, niezbędne do wydania pozytywnej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, a potem pozwolenia na budowę.
