Aby zobrazować ile osób zginęło na drogach UE w ubiegłym roku sięgnięto po porównanie. To tak, jakby co tydzień rozbijały się dwa wielkie, wypełnione ludźmi samoloty pasażerskie; i nikt z obecnych na pokładzie nie przeżyłby tej katastrofy
Uśredniony dla ostatnich trzech lat wskaźnik liczbowy ofiar drogowych na miliard przejechanych kilometrów plasuje się w Polsce powyżej 14, podczas gdy europejska średnia to tylko 5,9, a w wielu krajach, takich jak Norwegia czy Szwecja jest jeszcze bezpieczniej.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy wymyślili skaner wykrywający rysy i uszkodzenia karoserii samochodu
Polska znajduje się również wśród krajów z największą śmiertelnością na drogach w przeliczeniu na milion mieszkańców – gorzej jest tylko w Chorwacji, Serbii, Bułgarii i Rumunii. W zeszłym roku na polskich drogach zginęło 2 831 osób. Optymistyczna wiadomość jest taka, że ofiar śmiertelnych było o blisko 200 mniej niż w 2016 r.
W 2001 roku zaakceptowano strategię, by co 10 lat liczba śmiertelnych ofiar była redukowana o połowę, aż osiągnie okrągłe zero – w roku 2050. Wiadomo już, że w latach 2010-2020 plan poprawy bezpieczeństwa na drogach nie zostanie wykonany.
W maju 2018 roku Komisja Europejska ogłosiła nowy Strategiczny Plan Działań na rzecz Bezpieczeństwa na Drogach (Strategic Action Plan on Road Safety). Zakłada on ograniczenie w latach 2020-2030 liczby zabitych w wypadkach o kolejne 50 proc. Jak osiągnąć taki cel?
Wśród rozwiązań postulowane jest obowiązkowe montowanie w autach urządzenia rejestrującego zachowania pojazdu i kierowcy, co pomagałoby w ustaleniu przyczyn wypadku. Drugi z pomysłów to obowiązkowe wykorzystywanie inteligentnego asystenta prędkości. Z dokumentu "Preparatory Work for EU Safety Strategy" wynika, że samo zainstalowanie sygnalizatora ostrzegającego, iż właśnie przekroczona została dopuszczalną prędkość, może zmniejszyć liczbę przypadków śmierci na drogach o 5 proc.
CZYTAJ TAKŻE: E5, E10 i B7 zamiast Pb98, Pb95 i ON? Unia wprowadzi nowe oznaczenia na stacjach benzynowych!
Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że urządzenie, pozwalające kierowcy samodzielnie ustalić górny limit prędkości samochodu może zmniejszyć liczbę ofiar na drogach o 21 proc. Gdyby funkcjonowało ono niezależnie od woli osoby prowadzącej auto, wówczas zabitych mogłoby być niemal połowę mniej. Nie jest pewne czy i kiedy nowe systemy staną się obowiązkowym wyposażeniem nowych pojazdów.
vivi24/x-news
POLECAMY: