Od najtrudniejszych zadań jesteśmy właśnie my!

Dagmara Andryka
Roberto Lee Cortes z Pixabay
Do agencji detektywistycznej zgłasza się kobieta, której kilka lat wcześniej zaginęła córka. Matka podejrzewa byłego męża, ponieważ dawniej lubił znęcać się nad rodziną... Fragment książki "Dama" Dagmary Andryki.

„Monitoring nie zarejestrował dziecka o wyglądzie zgodnym z rysopisem zaginionego. Chłopiec prawdopodobnie został wciągnięty do samochodu. Psy szybko straciły trop. Już na ulicy obok nie podejmowały żadnego działania. Być może stamtąd odjechał porywacz. W tamtym miejscu tak dużo ludzi zabiera dzieci do auta, że nikt na to nie zwrócił uwagi.

Na jednym z filmików w Internecie jakaś kobieta, matka innego dziecka, powiedziała, że podobno Krzyś niezauważenie opuścił teren przedszkola, a opiekunki zorientowały się dopiero kwadrans po tym zdarzeniu. Inny świadek sugerował, że chłopiec musiał znać porywacza, inaczej by do niego nie wyszedł. W głównych wiadomościach pokazano Szymona, jak zwraca się bezpośrednio do kidnaperów, by oddali mu dziecko. Gotów jest zapłacić każde pieniądze, czeka na informację z okupem, obiecuje pełną współpracę, bez udziału policji. „Wszystko zostanie między nami, obiecuję” - deklarował, patrząc w kamerę. Był wyraźnie roztrzęsiony. Wanda już wiedziała, co zaraz nastąpi. I nie myliła się.

- Czekałyśmy na twój telefon. - Lechicka mówiła szeptem, by nie obudzić wspólniczki.

- Dlaczego Anka nie odbiera? - Kinia była wyraźnie pobudzona. Słychać było, jak wydmuchuje dym.

- W tej chwili ma spotkanie - skłamała hakerka z taką łatwością, że jej odpowiedź nie wzbudziła podejrzeń. Przecież nie przyzna, że włączyła jej „tryb samolotowy”. Anna długo nie mogła dojść do siebie, wymioty i potworny ból głowy nie pozwalały jej zasnąć. Teraz nie chciała jej obudzić. Po prostu. - Ale ja jestem na posterunku - dodała. - Co się dzieje?

- Nie oglądacie telewizji? - Kinia nieustannie atakowała.

- A co się stało?

- Jak wyście sprawdziły Szymona, co? Okazuje się, że on ma jakieś dziecko. Dlaczego ja nic o tym nie wiem? Przecież zleciłam wam, byście go prześwietliły.

- To nie ma nic wspólnego z Zosią - odparła stanowczo Wanda.

- Żartujesz sobie? Przecież ja mam jakieś déjà vu. Facetowi drugi raz ginie dziecko, zachowuje się identycznie jak sześć lat temu. Płacze do kamery, prosi o pomoc… Idealny tatuś, nie? - mówiła Kinga jak nakręcona. - Robi to dla pieniędzy, rozumiesz? - Kobieta z trudem panowała nad sobą. Jej głos stał się piskliwy. - Bardzo dokładnie śledzę wszystko na ten temat. Gdzie był Szymon, jak dziecko zaginęło? Jakie ma alibi? Dlaczego mały wsiadł do samochodu? Na pewno był to nieznajomy? Halo, jesteś?

- Tak, tak - westchnęła Wanda. Uwagi Kingi były celne. Niestety.

- Nie wierzę, że Szymon nie ustalił hasła bezpieczeństwa, Zosię umęczył tym równo, psychol jeden! I po co?

- Hasło bezpieczeństwa? - Lechicka zastygła nieruchomo.

- No tak, to takie słowo…

- Wiem, co to jest! - przerwała jej ostro Wanda. - To słowo, którego nikt nie zna, i dziecku nie wolno pójść z osobą, która się tym hasłem nie posłuży - kontynuowała powoli, układając w głowie kolejne pytanie i przedłużając tę chwilę dla siebie. - Mówisz, że nauczyliście takiego hasła Zosię? Miała wtedy cztery lata… - Do Lechickiej dotarło, co właśnie powiedziała. Znowu czterolatek.

- Oczywiście.

- Nie mówiłaś o tym wcześniej, a jakie to hasło? - spytała Wanda niby od niechcenia, ale tonem świadczącym o lekkiej irytacji, że Kinga ukryła tę informację. Wcześniej też nigdzie na nią nie natrafiła. Ciekawe.

- Buda Reksia. To dlatego, że Szymon w dzieciństwie zawsze chciał wiedzieć, jak Reksio ma w środku - pospieszyła z wytłumaczeniem Kinia, śmiejąc się nerwowo. - Możecie zająć się tą sprawą? - zapytała po chwili ostrym tonem.

- Przykro mi, ale nie - odpowiedziała błyskawicznie Wanda. - Nie jesteś tu stroną. Kinia, przykro mi…

- To się jeszcze okaże! - Lechicka usłyszała dziwne warknięcie i ciszę. Zerknęła na telefon. Połączenie zakończone.

Dochodziła dwudziesta, za dwie godziny mają być u Szymona. A może w tej sytuacji powinna pojechać sama? Co tak naprawdę dzieje się z Anną? Dlaczego jest taka słaba? Nigdy wcześniej nie reagowała omdleniami na upał ani na zmęczenie, a przecież już niejedno razem przeszły. Wanda wiedziała, że z jej wspólniczki to naprawdę silna babka. Czy jest coś, o czym ona nie wie?

Rozejrzała się uważnie po salonie. Na półce pod telewizorem jej uwagę przykuła sterta papierów, jakieś zdjęcia. Wstała cicho z fotela i bezszelestnie zbliżyła się do dokumentów. Ukucnęła, ale w tym samym momencie usłyszała, jak otwierają się drzwi, a potem dobiegły ją kroki bosych stóp po podłodze. Pospiesznie wstała i zbliżyła się do okna. Gdy Anna weszła do pokoju, zastała Wandę zamyśloną, opartą pośladkami o parapet.

- Może pojadę sama? - Lechicka spojrzała na zegarek. - A ty jeszcze odpoczniesz?

- Nie, już wszystko okej, po prostu miałam fatalną noc, a od pobudki jadę na tak wysokich obrotach, że nie wytrzymałam. W każdym razie te dwie godzinki dobrze mi zrobiły, spałam jak kamień. Dziękuję - odpowiedziała cicho Anna i usiadła na kanapie. Mimo upału było jej chłodno. Przykryła się kocem.

- A powiesz mi, co się wydarzyło w nocy? - Wanda ukucnęła obok, walcząc z pokusą przytulenia wspólniczki. W końcu usiadła na dłoniach i wbiła w nią pytające spojrzenie.

Kier westchnęła przeciągle, szukając wzrokiem ratunku u jakiegoś niewidocznego anioła stróża.

- Wiesz, ile razy widziałam trupa? - spytała cicho, przenosząc spojrzenie na przyjaciółkę.

- Yhm, pewnie wiele - odparła Wanda, nie kryjąc rozbawienia w głosie. Dla doświadczonego policjanta to naprawdę nic nadzwyczajnego. - Spowodowałaś jakiś wypadek? Zabiłaś kogoś? - spytała Lechicka po dłuższej chwili milczenia.

Twarz Anny stężała i znowu zbladła.

- Okej, to teraz coś ci pokażę. - Kier powoli wstała, wciąż okrywając się kocem. Schyliła się i spod telewizora wyciągnęła plik dokumentów. Wybrała spośród nich jedno zdjęcie i podała Wandzie. - Spójrz. I powiedz, co widzisz. Szczegółowo.

Lechicka z kamienną twarzą śledziła każdy ruch przyjaciółki. Wzięła do ręki fotografię i z dziwnym niepokojem obracała w dłoni. Po krótkiej chwili, nie odrywając wzroku od odbitki, zaczęła głośno analizować materiał, omawiać to, co widzi:

- No cóż, to jakaś piwnica albo spiżarnia. Półki z przetworami, wyżej zaciemnione okna, plamy na podłodze, no i… pośrodku zwłoki jakiejś kobiety. Jasne włosy, sukienka. Prawdopodobnie dostała strzał w serce… Przewrócone krzesło i stolik to pewnie ślady po jakiejś walce. Kto to jest? - Wanda podniosła pytające spojrzenie, ale Anna, zamiast odpowiedzieć, sięgnęła do teczki po zaznaczone fiszką zapiski. Zaczęła czytać:

- „Potwierdzam wykonanie zadania. Anna Nowak-Księżopolska została pozbawiona życia, czego dowodem jest to zdjęcie. Egzekucję wykonano w wynajętym domu w miejscowości Przytulanka. Żadnych świadków i nieproszonych gości. Oddzielnie dołączam kwity opłacenia trzymiesięcznego czynszu i rachunków za sprzątanie, kp za pogrzeb, potwierdzenie wpłat od Emiliana Maroszka z Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Mońkach. Miejsce pochówku: cmentarz w Mońkach. Grób w ostatnim rzędzie, z brzozowym krzyżem [FOTO 2]. Podpisano: Stańczyk, 10 kwietnia 1977 roku”.

- O kurwa - przeklęła Wanda głośniej, niż zamierzała.

- Miałam wtedy dziesięć miesięcy - powiedziała Anna, patrząc przed siebie niewidzącym wzrokiem. - Stańczyk to cyngiel, który na zlecenie mojego ojca zabił mi matkę. W tych papierach jest więcej jego zeznań. Nawet mnie, starą policjantkę, metody działania mojego ojca przyprawiają o mdłości. - Kier wzięła do ręki kolejne dokumenty. - On nie może się o tym dowiedzieć - dodała cicho.

- A myślisz, że już nie wie? Nie zauważył zniknięcia tej teczki? - Hakerka wskazała na plik dokumentów.

- Myślałam o tym i wiesz co? Zgubiła go pieprzona pewność siebie. Nie spodziewał się, że ja, piczka zasadniczka, przejrzę szafę, a już najmniej obawiał się tego, że znajdę teczkę matki”.

Dagmara Andryka, „Dama”,
z serii „Anna Maria Kier”, tom 3,
wyd. Prószyński i S-ka,
Warszawa 2022,
cena 43 zł

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl