Badania archeologiczne robione są na działce na Kalinowszczyźnie, na której ma powstać sześciokondygnacyjny budynek, w tym z dwiema kondygnacjami pod ziemią.
- Odkryliśmy narożnik dworu z kamienia wapiennego z przełomu XVI i XVII wieku. Widać tam też pozostałości ceglanego sklepienia piwnicy. To stawia w nowym świetle nasze poglądy co do osadnictwa w pobliżu - nie ma wątpliwości archeolog Łukasz Rejniewicz, który prowadzi badania.
Dwór stał w rejonie dawnego traktu ruskiego, którym liczni kupcy wjeżdżali do Lublina. Musiał należeć do bogatych ludzi, bo stać ich było na wstawianie w oknach okrągłych, szklanych płytek, oprawionych w ołowianą taśmę.
Na tym stanowisku odnaleziono także fragmenty kafli piecowych oraz naczyń. Talerz z drugiej połowy XVI wieku zdobiony jest we wzory geometryczne i kwiatowe. Zachwycają też siedemnastowieczne kafle, na przykład z motywem jednorożców.
Archeolog Łukasz Rejniewicz przypuszcza, że wspomniany dwór był zniszczony w czasie siedemnastowiecznych najazdów na Lublin. O to było łatwo, bo teren znajdował się poza murami miejskimi. Kolejna zabudowa powstała tam dopiero w XIX stuleciu.
- Pod koniec XVIII i na początku XIX w tym rejonie było kilka pożarów. Murowane budynki nie przetrwały. To co powstało później przypominało bardziej małomiasteczkową zabudowę - przypomina Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków w Lublinie.
Ślad jednego z tych pożarów został odkryty w trakcie opisywanych badań sondażowych. Być może tego największego, z 1831 roku.
Rejon ulicy Towarowej to ważne, chociaż zapomniane miejsce z przeszłości Lublina. Obok jest skwer z ławeczkami, który przed wojną był placem targowym. To tzw. Słomiany Rynek.
"Zapewne sprzedawano tu słomę, lub też wszystkie budynki pokryte były słomą. Dziś wielce zniszczony zamienił się w ulicę (...)" - to fragmentu opisu Słomianego Rynku z "Historycznego obrazu miasta Lublina" Seweryna Zenona Sierpińskiego, którego pierwsze wydanie wyszło w 1839 roku.
Badania mają być kontynuowane w przyszłym roku. Właściciel działki chce, żeby relikty najstarszej zabudowy zostały schowane pod szkłem i wyeksponowane wewnątrz budynku, jaki powstanie w tym miejscu. Na razie naczynia i kafle można oglądać w gimnazjum nr 18 w Lublinie.