Cmentarzysko sprzed 4 tysięcy lat zostało odkryte w Rogalinie pod Hrubieszowem. Najlepiej zachowany jest szkielet mężczyzny, który w chwili śmierci miał 45 lat. Archeolodzy nazwali go wojownikiem. Dlaczego?
- W grobie znaleźliśmy m.in. kilkanaście krzemiennych grotów do strzał, krzemienne ostrze noża lub włóczni, sierp z krzemienia i sprzączkę z kości - wylicza Bartłomiej Bartecki, dyrektor Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie.
Czaszka wojownika była w tak dobrym stanie, że muzeum pokusiło się o eksperyment - rekonstrukcję jego twarzy. Zadania podjął się zespół badawczy dr Doroty Lorkiewicz-Muszyńskiej z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Na co dzień z ich umiejętności korzysta policja, na przykład, gdy trzeba zidentyfikować ofiarę morderstwa. Pierwszym krokiem było zrobienie skanu czaszki w 3D.
- Na tę bazę za pomocą specjalnego programu komputerowego nakładane były tkanki mięśniowe - wyjaśnia dyrektor Bartecki. - Metoda wykazuje ponad 90 proc. zgodności z rzeczywistym wyglądem mężczyzny - zaznacza.
Nieocenioną pomocą okazały się wyniki badań szkieletu z Rogalina. Także genetyczne. Dzięki nim wiemy, że wojownik miał ciemną karnację, ciemne włosy oraz oczy.
- Generalnie cieszył się dobrym zdrowiem. Miał wszystkie zęby, nie odkryliśmy też żadnych znaczących zwyrodnień kości - opowiada szef muzeum w Hrubieszowie.
Okazało się jednak, że mężczyzna żyjący na Lubelszczyźnie 4 tysiące lat temu, cierpiał na raka kości. - Nowotwór nie był jednak złośliwy, więc być może nie odczuwał bólu nogi - zastanawia się Bartłomiej Bartecki. Dzięki badaniom genetycznym wiemy także, że niektóre osoby z tego cmentarzyska były ze sobą spokrewnione. Na przykład, w jednym miejscu obok siebie zostali pochowani dwaj bracia lub kuzyni. Najmłodsze dzieci w chwili śmierci miały od 7 do 10 lat.
W kwietniu w Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie odbędzie się wernisaż wystawy poświęconej wykopaliskom z Rogalina. Zobaczymy na niej m.in. szkielet wojownika, a obok dokumentację kolejnych etapów rekonstrukcji jego twarzy. Obok plansz pokazana zostanie multimedialna prezentacja, przedstawiająca krok po kroku, jak powstawał wydruk czaszki w 3D.
- Na razie nie zdradzamy wszystkiego. Pełny efekt rekonstrukcji zaprezentujemy dopiero na naszej wystawie - zapowiada dyrektor Bartecki.
Na tej podstawie zostanie sporządzony odlew głowy wojownika. Manekin dostanie "do ręki" kopię jego narzędzi.
Badania cmentarzyska w Rogalinie nie zostały jeszcze zakończone. Może okazać się, że odkrycie 12 pochówków to dopiero początek.