
Francja oczekiwała dobrych wieści, kiedy 800 osób, wspomaganych przez śmigłowce, drony i psy tropiące starały się odnaleźć 2,5-rocznego Emile'a. Chłopiec przepadł tydzień temu w Vernet na południu kraju. Niestety, nie natrafiono na ślad malucha, a poszukiwania odwołano.
Poszukiwania małego chłopca we Francji
Teraz śledczym pozostało analizowanie dowodów i czekanie na cud, mówią miejscowi, dodając, że to „przeklęta wioska”.
Chłopiec miał z dziadkiem jechać na wycieczkę autem, ale przepadł. Policja otoczyła wioskę, wpuszczano tylko miejscowych.
Śledczy nie kryją, że odnalezienie chłopca żywego graniczy z cudem. Chyba, że padł ofiarą porywacza. W Vernet wciąż jest pełno policji. Nie wiadomo, jak długo pozostaną.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Miejscowi mówią o przeklętej wiosce
Śledczy przeszukali dom rodziców Émile'a w La Bouilladisse, koło Marsylii. Ujawniono, że w czasie zniknięcia Émile'a w domu Vernetów było dziesięciu innych członków rodziny, wujkowie i ciotki chłopca, którzy zrobili zjazd rodzinny.
To „wioska potępionych”, mówią miejscowi ze względu na katastrofę lotniczą, która miała tu miejsce. W 2015 r. w pobliżu rozbił się samolot pasażerski, zginęło 150 osób. Pilot Airbusa A320 linii Germanwings Andres Lubitz celowo uderzył w pobliskie góry.
Wielu mieszkańców brało udział w poszukiwaniach potencjalnych ocalałych, otwierając domy dla rodzin tych, którzy zginęli w katastrofie.
W 2008 r. szefowa miejscowej kawiarni Jeannette Grosos, została brutalnie zabita przez klienta.
W 2004 roku niedaleko Vernet znaleziono ciało brytyjskiego hrabiego Anthony'ego Ashleya-Coopera. W następnym roku ujęto jego morderców.
dś