Władze włoskiego miasta jeszcze kilka tygodni temu w obawie przed przyjazdem kibiców Eintrachtu Frankfurt postanowili, że kibice gości nie wejdą na środowy mecz Ligi Mistrzów. Sympatycy niemieckiego klubu są jednymi z najbardziej zagorzałych kibiców na świecie. Najlepszym przykładem są jesienne mecze Eintrachtu z Olympique Marsylią, w których dochodziło do podobnych scen.
Włoscy dziennikarze relacjonują, że kibice Eintrachtu wyszli na ulice razem z sympatykami Atalanty i niszczyli na ulicach wszystko, co napotkali. W internecie krąży mnóstwo nagrań z dzisiejszych zamieszek. "Kiboli" próbowała zatrzymać policja.
- Szokujące sceny rozgrywające się obecnie w Neapolu. Oddział 20 policjantów ryzykuje życiem, gdy sprzymierzeni chuligani Eintracht i Atalanty podpalają miasto. Neapol jest obecnie zakładnikiem 300 chuliganów - pisał na Twitterze Tancredi Palmieri.
W odpowiedzi na zniszczenie jednego z barów przez niemieckich sympatyków Włosi postanowili zaatakować autokary, którymi kibice Eintrachtu Frankfurt zmierzali do hotelu. Kibole rzucali petardami i innymi przedmiotami w szyby pojazdów.
Według doniesień medialnych, pomimo braku sprzedaży biletów dla kibiców z Niemiec, sympatycy Eintrachtu i tak znaleźli sposób, aby dostać się na stadion. Wejściówki kupowali kibice Atalanty, aby później przekazać je swoim kolegom z innego kraju.
Pierwszy mecz 1/8 finału pomiędzy tymi zespołami zakończył się wygraną Napoli 2:0. Bramki dla "Błękitnych" strzelali Osimhen i Di Lorenzo.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
