W nagrodę dostała kontrakt z międzynarodową agencją modelek, kontrakt z marką "Max Factor" oraz sesję okładkową w magazynie "Glamour".
Oto rozmowa, jaką z Olgą Kaczyńską tuż przed finałem przeprowadziła dziennikarka "Gazety Wrocławskiej" Paulina Czarnota.
Po pierwsze gratuluję dojścia do finału. Po drugie jak sobie radzisz? Ciągła rywalizacja i krytyka od kilku tygodni musi być stresująca.
Tak to prawda. Ciężko było dojść do finału. Stres jest codziennością w tym programie, bo nigdy nie wiadomo co nas w danym dniu czeka. Natomiast z krytyką nie mam problemu. Przyjmuję ją dzielnie.
Dlaczego zgłosiłaś się do Top Model?
To była spontaniczna decyzja. Nic nie miałam do stracenia, więc powiedziałam sobie: czemu by nie spróbować sił w modelingu? I udało się, jestem w finale.
Jak oceniasz swoje szanse na wygraną?Trudno powiedzieć, która z nas zwycięży. To już zależy od publiczności. Każda z nas jest zupełnie inna. Ale mam cichą nadzieję, że to będę ja.
A jak wyglądają Twoje relacje z innymi uczestniczkami finału?Ludzie mówią, że ja i Ania Bałon się nie lubimy. Ale to plotki. Nie ma między nami żadnej złośliwości. Tak naprawdę darzymy się sympatią.
Jakie masz plany na przyszłość?
W tym roku zdałam maturę. Jestem absolwentką VII LO przy ul Kruczej we Wrocławiu. Dostałam się na medycynę, ale zrezygnowałam ze studiowania. Zrozumiałam, że to nie jest to co chciałabym robić w życiu. Za rok zacznę studia, ale jeszcze nie wiem na jakim kierunku, raczej to nie będzie medycyna. W tej chwili stawiam na modeling.
Grono mężczyzn zastanawia się pewnie czy masz chłopaka...
(śmiech) Nie mam.