Nie milkną echa afery w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy. Pod koniec ub. roku dyrekcja szpitala, z uwagi na braki kadrowe na SOR, wydała zarządzenie, że w okresie przejściowym lekarze z klinik będą zajmowali się też pacjentami SOR-u. Bartosz Fiałek, szef oddziału terenowego OZZL w „Bizielu”, zasięgnął opinii prawnej i okazało się zarządzenie jest wadliwe. Otrzymał też formalne i nieformalne skargi od lekarzy, więc interweniował u dyrekcji.
Próby rozmów nie dały efektu, więc sprawę zgłosił w Bydgoskiej Izbie Lekarskiej, Państwowej Inspekcji Pracy, NFZ, urzędzie wojewódzkim i resorcie zdrowia. 21 stycznia br., gdy wiadomo było, że będzie kontrola z Państwowej Inspekcji Pracy, Bartosz Fiałek został pilnie wezwany do gabinetu wicedyrektora. I usłyszał, m.in. z ust zastępcy dyrektora,: "Pan się wpier... nie w to, co potrzeba... Dobra, wynoś się człowieku stąd. A ja się zastanowię, jak Cię zwolnić".
Dr nauk med. Zbigniew Sobociński, dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu Biziela, którego głos słychać na nagraniu, nie komentuje sprawy. - W najbliższą środę będzie wydane oficjalne oświadczenie - mówi. - Sprawy zaszły za daleko. Rozmawiałem z panem Fiałkiem jako pracownikiem, a nie związkowcem. Emocje wzięły górę i przeprosiłem pana Fiałka. Przeprosiny przyjął.
- Rzeczywiście tak było - potwierdza Bartosz Fiałek. - Dwa dni po tej rozmowie, pan dyrektor powiedział, że może mnie przeprosić, jeśli czuję się urażony. I te ustne przeprosiny przyjąłem. Jednak Zarząd Krajowy OZZL, do którego należę, i mój pełnomocnik wystąpili do pana dyrektora o pisemne wycofanie się z gróźb zakończenia rezydentury i zwolnienia z pracy oraz bezpodstawnych zarzutów dezorganizacji pracy szpitala. Na razie pan dyrektor tego nie zrobił.
Bartosz Fiałek już wcześniej podjął kroki formalno-prawne. Sprawa gróźb i poniżania w gabinecie wicedyrektora trafiła do prokuratury.
- Chcemy być obiektywni - mówi Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Południe. - Stąd sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej w Nakle.
- Czekamy na dokumentację. Proszę dać nam trochę czasu na zapoznanie się z aktami sprawy - mówi Arkadiusz Nowak, zastępca prokuratora rejonowego w Nakle.
Do sprawy wrócimy.
Nagranie - źródło: Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy: