Słodka dziurka to mały sklep osiedlowy, który od lat cieszy się popularnością mieszkańców Gaju. Uwagę przyciąga właśnie nazwa. Pani Kasia napisała o niej nawet pracę magisterską. Sklep przy ul. Jabłecznej działa pod tą nazwą od początku lat 90. Później zmieniali się właściciele i nazwy, ale przez te wszystkie lata mieszkańcy Gaju i tak zawsze chodzili na zakupy do Słodkiej Dziurki. Nazwa więc powróciła, kiedy osiedlowy spożywczak w tym miejscu sześć lat temu przejęła Katarzyna Jaworska.
Ostatnio Słodka Dziurka została wystawiona na sprzedaż. "Przegrała z zakazem handlu w niedzielę" - ogłosiły portale, a o Pani Kasi stało się głośno w całej Polsce. - To nie tak - mówi nam Katarzyna Jaworska. Po prostu skończyła kolejne studia i rozpoczyna pracę w nowej branży.
Jaworska wspomina, że przez lata pracy w handlu było różnie. Można było odczuć zwiększenie obrotów po wprowadzeniu 500+, można było odczuć zakaz handlu w niedzielę, szczególnie, kiedy na początku ludzie nie byli przyzwyczajeni i nie potrafili jeszcze robić zakupów przed takim wolnym dniem.
Ale dodaje, że jak w każdej branży także tutaj na wyniki trzeba się napracować. - Muszę trochę zwolnić. Do tej pory jeżdżą sama o 3 w nocy po warzywa, jestem dla sklepu 20 godzin dziennie - opowiada. Z panią Katarzyną trudno porozmawiać, bo do sklepu co chwilę wpadają klienci. Z każdym jest po imieniu, często sięga po towar dla klienta, zanim ten powie, po co przyszedł.
Słodka Dziurka oferowana jest do sprzedaży za 20 tys. zł. Nieruchomość należy do spółdzielni, sprzedawane jest wyposażenie i towar. Sklep ma 8 metrów kwadratowych.
Jeśli do końca stycznia nie znajdzie się kupiec na całość, wszystko zostanie sprzedane oddzielnie. Zainteresowanym nowym najemcom Jaworska pokazuje zestawienie obrotów za ostatnie dwa lata, żeby nie mieli wątpliwości, iż wciąż jest to dochodowy interes. Katarzyna Jaworska rozpocznie pracę jako psychodietetyk. Początkowo myślała, żeby sklep stanowił jej zabezpieczenie finansowe, ale pochłaniająca czas i siły praca w dwóch miejscach jest trudna do pogodzenia z wychowywaniem dziecka. Wygrała więc chęć zmiany i spróbowania czegoś nowego po sześciu latach w sklepie.
