Chciał być bezpiecznie podwieziony do domu. Marek Durdyn, mieszkaniec Gliwic, który w weekend odwiedził Wrocław, zamówił w nocy z soboty na niedzielę, około godz. 2 kurs Uberem. Kierowca, który po niego przyjechał, urządził prawdziwy nocny rajd ulicami Wrocławia. Pędził przez centrum z prędkością ponad 100 km/h. Przejeżdżał obok mijanych samochodów tak blisko, że urwał lusterko, nie zwracał uwagi na znaki. Rajd zakończył się na ul. Podwale, w okolicach skrzyżowania z ul. Oławską.
- Kierowca zauważył policję, która kontrolowała inny pojazd i chciał skręcić w lewo. Gdy zwolnił, to lekko go przydusiłem, wykręciłem rękę, złapałem kierownicę, wyjechaliśmy na wysepkę i samochód zatrzymał się na sygnalizacji świetlnej. Wyszedłem z auta, wyciągnąłem go zza kierownicy. Próbował uciekać, ale go trzymałem. Jedna z osób się zatrzymała autem i pobiegła po policję, a policjanci dobiegli i przejęli kierowcę – opowiada pasażer Marek Durdyn.
- Rzeczywiście, policjanci patrolujący miasto około 2 w nocy na środku skrzyżowania ulicy Podwale z Oławską zauważyli osobową toyotę, obok której awanturowało się dwóch mężczyzn. Zareagowali błyskawicznie, aby opanować emocje wzburzonych mężczyzn - opowiada Krzysztof Marcjan z policji.
- Podczas rozmowy z mężczyznami, na jaw wyszedł powód całego zdarzenia. Jeden z nich poinformował policjantów, że kilka minut wcześniej zamówił usługę transportową za pomocą popularnej aplikacji. Na miejsce przyjechała toyota, za której kierownicą siedział 28-letni obywatel Ukrainy. Podczas przejazdu pasażer zwrócił uwagę na niebezpieczny styl jazdy kierującego pojazdem. Niepokojący był też silny zapach alkoholu, unoszący się w samochodzie - relacjonuje policjant.
37-letni pasażer poprosił kierowcę, aby ten się zatrzymał. - Jednak kierujący nie reagował na te prośby. W pewnym momencie doszło do szarpaniny pomiędzy mężczyznami, która zakończyła się zatrzymaniem pojazdu i przeniosła poza jego wnętrze. I właśnie wtedy nadjechali patrolujący centrum funkcjonariusze wrocławskiej policji - mówi Marcjan.
Ukrainiec miał ponad 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. - Na jaw wyszło, że kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz szarpanina z klientem, to nie jedyne przewinienia, które ma na jego koncie. W pewnej chwili do policjantów podjechał swoim samochodem 36-letni mieszkaniec Wrocławia, który opowiedział funkcjonariuszom, że ten sam kierujący, kilka minut wcześniej podczas swojej brawurowej jazdy uszkodził jego opla - opowiada Marcjan.
Teraz kierowca Ubera odpowie przed sądem za swoje niebezpieczne zachowanie. 28-latek usłyszał już zarzuty. Grożą mu dwa lata więzienia.
Zobacz także
- Ulubione lokale gangsterów we Wrocławiu. Tam spotykała się mafia [ZDJĘCIA]
- Prezydent pyta: Gdzie jestem? Myślał, że wspiął się najwyżej
- Oto stare i nowe fotoradary na Dolnym Śląsku [LISTA MIEJSC]
- Ewakuacja szkoły we Wrocławiu. Gryzący gaz na korytarzu
- Odwołać Jacka Sutryka ze stanowiska? Wrocław podzielony
