Pani Lidia miała męża inżyniera leśnika, razem zostali zesłani na Sybir. To tam urodziła dwójkę dzieci. Jej życie nie było łatwe. Po dziesięciu latach para z dziećmi wróciła do Polski, a następnie przeprowadzili się z Kalisza do Wrocławia. To tu pani Lidia mieszka już od lat, a od 2013 roku w budynku przy ul. Powstańców Śląskich.
- Życie na Sybirze ją uodporniło. Tam było bardzo ciężko. Być może te trudne warunki wzmocniły ją w jakiś sposób - mówi Małgorzata Pukińska.
Panią Lidią opiekuje się córka jej przyjaciółki, przyjaciel rodziny.
Pytamy o wyjątkowe sposoby na długowieczność. - Teściowa przez całe życie paliła papierosy. I to naprawdę bardzo dużo. Tak jak mówią, że papierosy szkodzą, tak naszą Lidię chyba uodporniły. Rzuciła, gdy miała 102 lata.
Dlaczego? - Bo pewnego dnia zapomniała, że pali - dodają jej przyjaciele i rodzina.
Do pani Lidii Pukińskiej przyjechał dziś także z kwiatami prezydent Jacek Sutryk. We Wrocławiu żyje 61 stulatków.
