Spis treści
Czasem aktywność, ale czasem serial w TV
Ewelina, 28 lat, pracuje, singielka. Przyznaje, że zdrowie jest dla niej ważne, dla jej znajomych także. Regularnie się bada, stara się nie spędzać czasu wolnego wyłącznie przed telewizorem.
- Są dni, kiedy wracam po pracy do domu i największą przyjemność sprawia mi obejrzenie jakiegoś serialu, zrelaksowanie się. Często też po prostu lubię włączyć jazz i czytać książkę. Po pracy lub w weekendy spotykam się z przyjaciółmi. Czasami chodzimy do barów, czasami do kawiarni czy restauracji. Zdarza się, że wybieramy się do muzeów, galerii, na różne wydarzenia - wylicza. Dwa razy w tygodniu chodzi na siłownię, często po pracy wraca do domu spacerem, żeby „nabić kroki”.
Kiedy ma więcej wolnego czasu wykorzystuje go „bardziej kreatywnie”. Zawsze lubiła robić zdjęcia - zarówno osobom, z którymi umawia się na sesję, jak i na przykład miastu podczas spaceru. Kiedy ma tydzień, dwa wolnego - wyjeżdżają ze znajomymi, albo gdzieś w Polskę albo za granicę. Zwiedzają, bo to ich najbardziej kręci. Ale często siedzą po prostu przy ognisku, czy grillu.
- Staramy się spędzać wolny czas w sposób urozmaicony, aktywny. Kiedy możemy, organizujemy wypady w góry, nad jeziora, pływamy na kajakach, jeździmy ha rowerach - wylicza Ewelina. I przyznaje, że często rozmawiają o zdrowiu.
- Zwracamy uwagę na to, co jemy. Staramy się jeść jak najmniej produktów przetworzonych, to trudne, zwłaszcza kiedy się pracuje, dlatego wielu moich znajomych jest na diecie pudełkowej - tłumaczy.
Bada się. Robi regularnie mammografię i cytologię, przynajmniej raz w roku chodzi do dentysty na przegląd zębów, nie lekceważy żadnych objawów choroby.
- Mama śmieje się nawet, twierdzi, że przesadzam - wzrusza ramionami. I dodaje, że dla jej paczki znajomych i niej samej zdrowy tryb życia jest ważny.
- Wydaje mi się, że Polacy są coraz bardziej świadomi tego, że trzeba przede wszystkim samemu dbać o zdrowie, że zdrowie jest dla nich ważne - mówi.
Badania wskazują, że tak właśnie jest. Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna na zlecenie Wirtualnej Polski zebrał opinie Polaków na temat różnych aspektów codziennego życia. Okazało się, że w pierwszej kolejności stawiamy na zdrowie - to ono jest numerem jeden dla 79 proc. badanych. Także z badań CBOS wynika, że najważniejsze jest dla Polaków szczęście rodzinne, wskazało na nie ponad cztery piąte badanych, na drugim miejscu (dla 69 procent) znalazło się właśnie zachowanie dobrego zdrowia. Na trzecim - spokój, wybrany przez 27 procent respondentów, na czwartym - uczciwe życie, wskazane przez 19 procent pytanych.
Świadomość jest, ale te nawyki...
Ewa, 66 lat, wysoka, szczupła. Znajomi twierdzą, że figury mogłyby jej pozazdrościć nastolatki. Właściwie od zawsze dbała o siebie: jeździła na rowerze, spacerowała, nie zmienił tego fakt, że już kilka lat temu przeszła na emeryturę. Nie chciała, ale pracodawca postawił ultimatum: odejdzie, albo będzie musiał zwolnić któregoś z młodszych pracowników. To był dla niej trudny moment.
- Wyjście do pracy wymusza na nas pewne zachowania. Trzeba wstać, ubrać się, zrobić makijaż. No i samo przebywanie między ludźmi jest motywujące, inspirujące, jest po prostu człowiekowi potrzebne - tak opowiada.
Szybko się pozbierała. Znalazła kilka pań, które, jak ona, nie chciały gnuśnieć w domu. Postanowiły działać. Dwa razy w tygodniu chodzą na basen i gimnastykę, co drugi dzień biegają „na kijki”. Razem z mężem podróżują. W ciągu roku są w stanie odłożyć na jeden zagraniczny wyjazd, byli już w Grecji, Bułgarii, Chorwacji. - Do jedzenia kupuję produkty droższe, ale lepsze jakościowo - przyznaje. - Nie objadamy się, wolimy zjeść mniej, ale lepiej - mówi. Nie jedzą właściwie słodyczy, czasami pozwolą sobie na jakieś kruche ciasteczko do kawy. W ich diecie jest dużo owoców i warzyw.
- W naszym wieku wizyty u lekarza, to już niemal codzienność - wybucha śmiechem. I dodaje, że nie będzie wchodzić w szczegóły, ale ich kalendarz na ścianie, na którym zaznaczają, do kogo i kiedy, jest cały na czerwono.
Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) w 20024 roku, po ośmiu latach przerwy powróciło do badania zachowań prozdrowotnych Polaków. Według sondażu, 61 proc. respondentów ocenia swój stan zdrowia jako co najmniej dobry. Jedynie 10 proc. badanych uważa, że ich zdrowie jest złe.
W porównaniu do 2016 roku, lepiej oceniamy swoją kondycję zdrowotną. Odsetek osób zadowolonych ze swojego zdrowia wzrósł o 6 punktów procentowych. Częściej zadowolenie ze swojego zdrowia deklarują mężczyźni, mieszkańcy największych miast, osoby lepiej wykształcone oraz te o wyższych dochodach.
Polacy uważają, że najważniejszym czynnikiem wpływającym na poprawę zdrowia jest właściwe odżywianie się - taką odpowiedź wskazało 50 proc. badanych. Dalej: niepalenie papierosów (27 proc.), regularne uprawianie sportu (26 proc.), regularne wizyty u lekarza (26 proc.).
Młodsze pokolenie uważa, że na nasz dobry stan zdrowia wpływ ma zwłaszcza uprawianie sportu, starsze osoby stawiają na regularne wizyty u lekarza, niepalenie papierosów i niepicie alkoholu. Największe znaczenie zdrowemu odżywianiu się przypisują osoby w wieku 25-44 lata.
Także z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że 71,9 proc. Polaków w 2023 roku, oceniło swój stan zdrowia jako dobry lub bardzo dobry, tylko sześć procent Polaków określiło go jako zły lub bardzo zły. W 2020 roku, w czasach pandemii COVID-19, mniej, bo 68,5 proc. obywateli miało podobne odczucia. Wygląda więc na to, że Polacy czują się coraz lepiej. Zbadano także, jak Polacy postrzegają czynniki wpływające na ich zdrowie. Ponad połowa badanych wskazała, że to my sami mamy największy wpływ na stan swojego zdrowia. Co trzecia osoba wymieniła opiekę zdrowotną jako istotny element, prawie co dziesiąta osoba czynniki, na które nie mają wpływu.
Mężczyźni częściej mówią pozytywnie o swoim samopoczuciu - aż 76,3 proc. z nich oceniło swoje zdrowie dobrze lub bardzo dobrze. W przypadku kobiet ten odsetek wynosi 67,6 proc.
Na jakie dolegliwości najczęściej narzekamy? Na nadciśnienie tętnicze (20 proc. badanych), drugą najczęściej wymienianą przypadłością były choroby stawów. Nieco mniej Polaków skarżyło się na inne poważne schorzenia.
Lepiej się odżywiamy
Socjologowie nie mają wątpliwości: świadomość wśród Polaków na temat tego, co wpływa na ich stan zdrowia i dobre samopoczucie jest większa, z kilku zresztą powodów. Przede wszystkim niejako w modzie stało się bycie sprawnym, zdrowym, dobrze się prezentującym, nawet po sześćdziesiątce. Coraz więcej mówi się i pisze o tym, jak dbanie o siebie wpływa na nasze zdrowie, jak ważne jest to, co jemy, czy jesteśmy aktywni ruchowo, czy regularnie chodzimy do lekarzy. Na półkach w księgarniach leży tysiące poradników o tym, jak zdrowo się odżywiać i dbać o formę fizyczną. Każda stacja telewizyjna ma w swojej ofercie przynajmniej jeden program o tej właśnie tematyce. Nie bez znaczenia jest edukacja, także ta szkolna. Specjaliści, w tym lekarze, też częściej niż jeszcze parę lat temu mówią na ten temat. Polacy żyją niejako w kulcie zdrowego trybu życia, ich świadomość rośnie, co przekłada się zresztą na pewne trendy, o których głośno od kilku lat.
I tak na przykład dla wielu osób ograniczenie jedzenia mięsa, to kwestia nie tyle ekologii, co zdrowia. W 2015 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC, International Agency for Research on Cancer) opublikowała raport podsumowujący wyniki ponad 800 badań z ostatnich 20 lat, dotyczących związku pomiędzy spożyciem mięsa a częstością występowania raka. Ich wyniki są jednoznaczne: regularne spożywanie wieprzowiny, wołowiny i innych gatunków czerwonego mięsa może być przyczyną rozwoju nowotworów. Czerwone mięso zostało zakwalifikowane do grupy 2A, w której znajdują się czynniki prawdopodobnie rakotwórcze dla człowieka.
Mięso samo w sobie nie jest szkodliwe, ale jedzone w nadmiarze już tak, zwłaszcza jeśli na talerzu obok wielkiego steka nie mamy w zwyczaju kłaść chociażby jarzyn. Zbyt mięsna dieta podnosi poziom cholesterolu, a to powoduje choroby naczyń wieńcowych, chorobę niedokrwienną serca, jest przyczyną udarów mózgu. Według niektórych badań zwiększa również ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2.
Z badań wynika, że Polacy mają tego świadomość - jedzą coraz mniej wędlin, wołowiny, cielęciny, drobiu z obawy przed tym, co w nich jest, chodzi o składniki chemiczne, 21 proc. ograniczających lub niejedzących mięsa w ogóle i 12 proc. nieograniczających spożycia mięsa martwi się zawartością tłuszczu w mięsie i jego kalorycznością, mniej - odpowiednio 18 i 9 proc. - podwyższonym ryzykiem raka i innych chorób.
Może dlatego coraz więcej osób decyduje się na fleksitarianizm, sposób odżywiania uznawany przez specjalistów za jeden z najzdrowszych. Jego podstawową zasadą jest ograniczanie spożycia mięsa (zwłaszcza czerwonego). Na co dzień jadłospis tej diety porównywalny jest z wegetariańskim. Nazwa fleksitarianizm pochodzi od angielskiego słowa flexible (elastyczny, nienormowany).
Ewa, 46 lat, pracownica dużej korporacji, przyznaje, że po raz pierwszy zrezygnowała z mięsa, będąc na diecie. Ciężko jej było, bo uwielbiała choćby piesi z kurczaka, ale trzymała się dzielnie. Po pięciu miesiącach schudła ponad 10 kilogramów.
- Poczułam się znacznie lepiej i nie chodzi tylko o mój wygląd, ale ogólnie o samopoczucie - wspomina. - Uświadomiłam też sobie, że nie brakuje mi aż tak bardzo tego mięsa, że mogę spokojnie jeść go zdecydowanie mniej. Z czasem dieta stała się moim sposobem odżywiana: jem dużo warzyw, kasz, ryżu, czasami pozwalam sobie na bezmięsne spaghetti, dwa razy w tygodniu jemy chude mięso, albo ryby - wylicza. Nie chudnie, ale trzyma wagę. Zaczęła się więcej ruszać. Lepiej się czuje.
Mają z mężem dwie córki, obie są już nastolatkami - przyklasnęły ich nowemu menu. Podobnie jak mąż. - Oczywiście, nie przesadzamy, nie szalejemy, nie popadamy ze skrajności w skrajność. Jeśli idziemy gdzieś na grilla, to spokojnie zjemy z niego mięso, ale przynosimy na takie spotkania warzywa, które też grillujemy -mówi.
Ale, żeby nie popadać w skrajny optymizm - świadomość dotycząca tego, jak ważne jest zdrowe odżywianie, niekoniecznie oznacza, że większość Polaków odżywia się zdrowo. 60,2 proc. Polaków deklaruje, że zwraca uwagę na to, co je, a 34,3 proc. robi to, choć nie zawsze. Jednocześnie 6 na 10 przyznaje, że chciałaby zdrowo się odżywiać, ale ma problemy z utrzymaniem właściwej diety- wynika z badania przeprowadzonego przez Maczfit.
Polacy traktują jedzenie jako jedną z przyjemności życiowych i doznania smakowe często są ważniejsze niż aspekty zdrowotne.
- Liczy się przede wszystkim smak, bo żywność jest dla nas jedną z przyjemności życiowych. Natomiast Polacy są coraz bardziej świadomymi konsumentami, zwracają również uwagę na skład produktów i ich wartość odżywczą. Zwracamy uwagę na zawartość kalorii, ale również białka, tłuszczu czy soli - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Justyna Szymani, dyrektor Działu Rozwoju Jakości i Kontroli Marki Własnej, Jeronimo Martins Polska. Tyle tylko że, jak dodaje Justyna Szymani, choć świadomość zdrowego odżywiania ma się wśród Polaków całkiem nieźle, nasze zachowania niewiele się zmieniają, bo nie potrafimy przełożyć tej świadomości na zmianę nawyków żywieniowych
Więcej się ruszamy
Wiemy też doskonale, że ruch dobrze robi i naszemu ciału i głowie. WHO alarmuje, że niedobór ruchu staje się zagrożeniem na skalę światową. Dzisiaj jest on czwartą przyczyną przedwczesnej śmierci na świecie, odpowiadając tym samym za 3,2 miliona zgonów rocznie.
- Regularna aktywność fizyczna jest w każdym wieku niezbędna dla zachowania zdrowia i dobrej sprawności. Ruchu nie może brakować nawet osobom starszym i przewlekle chorym - mówił dr Ernest Kuchar, specjalista medycyny sportowej, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. - Istnieje bardzo niewiele przeciwwskazań zdrowotnych do aktywności fizycznej i amatorskiego uprawiania sportu, a regularne ćwiczenia wpływają korzystnie na przebieg prawie wszystkich chorób przewlekłych - dodał.
Z badań naukowych wynika jasno, że regularna aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko przedwczesnej śmierci, spowalnia rozwój miażdżycy, redukuje ryzyko choroby wieńcowej oraz liczbę zdarzeń sercowo-naczyniowych, zmniejsza ryzyko udaru mózgu, rozwoju nadciśnienia tętniczego, poprawia profil lipidowy, zwiększa wrażliwość na insulinę, zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2 oraz zespołu metabolicznego. - Regularny wysiłek fizyczny zmniejsza także ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych, w tym tak istotnych, jak rak okrężnicy i rak piersi. Ruch stanowi prewencję nadwagi i otyłości. Nie tylko poprawia sylwetkę, ale też zwiększa gęstość kości, zapobiegając w ten sposób osteoporozie i złamaniom. Podsumowując, ruch jest najbardziej skutecznym lekiem przeciwdziałającym starzeniu, czyli odmładzającym - podkreślał dr Ernest Kuchar w rozmowie z „Rz”.
Ewelina mówiła, że - przynajmniej jej znajomi, ludzie młodzi - starają się aktywnie spędzać czas. Starsze osoby też mają świadomość, że wygodny fotel przed telewizorem może być początkiem końca.
Andrzej, 72 lata, emerytowany nauczyciel. Zawsze dużo się ruszał, tyle że wcześniej jego aktywność fizyczna związana była z dziećmi. Dzisiaj mieszka już tylko z żoną, ale razem starają się nie zwalniać tempa.
- Przynajmniej raz w tygodniu chodzimy popływać na basen, bardzo dużo jeździmy na rowerach, codziennie wychodzimy na dłuższy spacer z psem - wylicza.
Podczas wakacji, wypadów za granicę, nigdy nie leżą na plaży. Zanim wyjadą, robią dokładny plan tego, co chcą zobaczyć, gdzie pojechać. Na miejscu wypożyczają samochód, albo korzystają z miejscowych środków lokomocji.
- Najczęściej wyjeżdżamy poza sezonem: wiosną albo jesienią. Uwielbiamy te wspólne wakacje, ale zawsze spędzamy je bardzo aktywnie - mówi. I dodaje, że świetnie się czują. Owszem, zdają sobie sprawę, że nie mają już tyle siły, takiej kondycji fizycznej jak 30 lat temu, ale świetnie funkcjonują, nie biegają po lekarzach, nie uskarżają się na zdrowie.
Programów promujących aktywność fizyczną nie brakuje, wielu z nas może pójść na siłownię, basen, każdy - na spacer, czy na rower. Są gadżety, które każdego dnia mają nam przypominać, ile jeszcze przed nami. Kroków oczywiście, bo krokomierz w zegarku, to dzisiaj właściwie konieczność.
Cóż, tu też musimy powiedzieć sobie jasno: deklaracje deklaracjami, a życie życiem. Eksperci podkreślają, że ruszamy się za mało, właściwie coraz mniej. To problem nie tylko Polaków. Pod koniec czerwca 2024 roku w czasopiśmie naukowym „The Lancet Global Health” opublikowano krajowe, regionalne i globalne trendy dotyczące niewystarczającej aktywności fizycznej pośród osób dorosłych w latach 2000-2022.
Z publikacji wynika, że na całym świecie prawie jedna trzecia (31 proc.) osób dorosłych, czyli około 1,8 miliarda ludzi, nie osiągnęła zalecanego poziomu aktywności fizycznej w 2022 roku (minimum to 150 minut aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności tygodniowo). Najwyższy wskaźnik braku aktywności fizycznej odnotowano w państwach o wysokich dochodach w regionie Azji i Pacyfiku (48 proc.) oraz Azji Południowej (45 proc.) Niestety, wskaźnik dla Polski był jednym z najwyższych w Europie.
Brak aktywności fizycznej na całym świecie jest częstszy wśród kobiet (34 proc.) w porównaniu z mężczyznami (29 proc.). Osoby powyżej 60. roku życia są też mniej aktywne niż pozostali dorośli.
Nie oszczędzamy na zdrowiu
O tym, że w kwestii zdrowia rośnie świadomość Polaków, świadczy fakt, że nie zamierzamy na nim oszczędzać. Jak wynika z informacji prasowej Grupy BIK w roku 2025 Polacy planują ograniczyć wydatki na elektronikę, rozrywkę i przyjemności. Za to zamierzają inwestować w zdrowie i kondycję fizyczną, to na nie chcą wydawać pieniądze.
Nie beż znaczenia w naszym postrzeganiu siebie, swojego zdrowia i kondycji jest rozwój medycyny. Dzisiaj leczymy choroby, które kiedyś uchodziły za nieuleczalne. Funkcjonują programy zdrowotne, także te profilaktyczne, z których spora grupa Polaków może korzystać i korzysta.
W ostatnich ośmiu latach wzrosło przekonanie, że ochrona zdrowia jest przede wszystkim obowiązkiem państwa, tak przynajmniej wynika z badań CBOS. Obecnie 56 proc. ankietowanych podziela ten pogląd, co stanowi wzrost o 15 punktów procentowych. Natomiast 38 proc. uważa, że ochrona zdrowia jest przede wszystkim obowiązkiem jednostki, tu widzimy spadek o 17 punktów procentowych. I wprawdzie 66 proc. Polaków negatywnie ocenia aktualną służbę zdrowia, kolejne 22 proc. ankietowanych jest z niej zadowolonych, ale prawda jest taka, że jednak oferuje nam ona więcej niż jeszcze kilkanaście lat temu.
Ewa, 53 lat mówi, że najważniejsze, to wsłuchiwać się we własne ciało. Nie ulegać modom, trendom, ale zaufać rozsądkowi. Ona tak właśnie robi. Nie lubi biegania i roweru, za to dużo spaceruje. Nie ma krokomierza w zegarku, ale wie, że przechodzi dziennie około 8 kilometrów. Słodycze nigdy nie były dla niej problemem, bo ich po postu nie lubi, ale, jeśli czasami zje kawałek czekolady, nie robi z tego dramatu. Je mięso raz, dwa razy w tygodniu, w domu stawiają na warzywa, bo wszyscy za nimi przepadają. Jeśli zapraszają ją na mammografię, to idzie. Cytologię też robi raz do roku, raz do roku bywa u dentysty.
- Myślę sobie, że pewne rzeczy po prostu wiemy, czujemy, czego nam potrzeba. Mówi nam o tym nasz organizm - wzrusza ramionami.
Dba o siebie, bo wtedy dobrze się czuje. I to dla niej wystarczająca motywacja.
