W lutym 2021 roku podczas spotkania Salernitany z Ascoli polski pomocnik upadł na murawę. Koledzy szybko pomogli mu, aby nie udławił się językiem. Odwieziony do szpitala Dziczek usłyszał fatalną diagnozę. Atak epilepsji i czasowy zakaz uprawiania sportu.
Od tamtej pory Dziczek nie wystąpił w ani jednym oficjalnym meczu. Pół roku trwało obserwowanie organizmu bez wysiłku, a następne 12 miesięcy klubowi lekarze kontrolowali stan Polaka w treningu.
Aby wrócić do regularnej gry zamienił Salerno na Gliwice i wrócił do korzeni. W barwach Piasta zadebiutował 5 września z Miedzią Legnica. Dziczek ocenił występ swój i drużyny.
- To był trudny mecz, w którym wiedzieliśmy, że Miedź będzie próbowała grać bokami. Mają dobrych bocznych pomocników i spodziewaliśmy, że tamtędy będą szukali sobie miejsca. Straciliśmy bramkę właśnie po akcji z bocznej strefy - powiedział Dziczek w rozmowie z oficjalną stroną Piasta.
- Pierwsza połowa była trudniejsza do odczytania przeciwnika, ale druga po wprowadzonych przez trenerów korektach wyglądała dużo lepiej, dlatego tym bardziej cieszę się, że jest wygrana - podkreślił.
- Przy okazji mój powrót na boisko i trzy punkty zostały zdobyte. Teraz naszym celem jest powtórzyć ten wynik w derbach, by kolejne trzy punkty przyjechały do Gliwic - zakończył Patryk Dziczek.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Dlaczego polscy piłkarze tak często mają zerwane więzadła? [4 POWODY]
