Paweł Buczyński, zarządca stadionu w Gdańsku o Lechii: Jesteśmy na siebie skazani, ale to nie jest straszny wyrok

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Od maja 2022 roku do końca czerwca 2024 roku stadion w Letnicy nosi nazwę Polsat Plus Arena Gdańsk
Od maja 2022 roku do końca czerwca 2024 roku stadion w Letnicy nosi nazwę Polsat Plus Arena Gdańsk Przemyslaw Swiderski
Rozmowa z Pawłem Buczyńskim, prezesem spółki Arena Gdańsk Operator, zarządcy stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk. Zapytaliśmy go o wizję współpracy z Lechią Gdańsk, która sportowo może spaść do I ligi. Dociekaliśmy, ile rocznie klub płaci za grę na jednym z najpiękniejszych stadionów Europy. Dowiedzieliśmy się także, dlaczego trudno jest zorganizować duże wydarzenie muzyczne w tym 40-tysięcznym obiekcie.

Interesuje się pan piłką nożną? Kibicuje pan Lechii Gdańsk w ekstraklasie?

Interesuję się i to jeszcze przed rozpoczęciem pracy na stadionie. Teraz częstotliwość tego zainteresowania wzrosła. Trudno, aby emocje, które są związane z Lechią i jej grą na tym obiekcie, nie udzielały się wszystkim pracownikom. Wszyscy trzymamy kciuki za jej losy.

Jesteście na wszystkich meczach?

Musimy, bo jest to impreza masowa, a my dostarczamy pewne usługi Lechii, które związane są z bezpieczeństwem. Chodzi o system kołowrotów, kamer itd. Osoba odpowiedzialna musi być na miejscu.

Co myśli pan o frekwencji rzędu 7,7 tysiąca osób na stadionie mogącym pomieścić 40 tysięcy widzów?

To stadion miejski, który nie był budowany wyłącznie z myślą o ekstraklasie. Mieliśmy pewne wstrzymanie związane z pandemią. Teraz mamy kolejny kryzys, czyli wzrost cen prądu. Teraz ewentualnie będziemy mieli sytuację do rozwiązania, jeśli Lechia nie zakończy z pozytywnym wynikiem ekstraklasy. Ten stadion jest też obiektem koncertowym. W ubiegłym roku mieliśmy Dawida Podsiadłę, a w tym roku mamy potwierdzony i wyprzedany koncert Sanah. Mamy jeszcze w zanadrzu parę niespodzianek na ten rok. Próbujemy odczarowywać to miejsce, jako miejsce kojarzone tylko z ekstraklasą.

W ostatnich latach wizja sportowego spadku z ekstraklasy nie była aż tak palącym problemem Lechii. Jak zareagował pan na to, że teraz może do tego dojść?

Moim zdaniem wpisuje się to trochę w ogólną wizję ekstraklasy. Zobaczmy, jak wygląda kondycja wszystkich klubów od ósmego miejsca w tabeli w dół. Wśród nich są znane marki, jak Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław. Wysokie uposażenia piłkarzy, rozdmuchany balon, to nie zwiastuje nic dobrego. Budżet klubu na poziomie 40 mln złotych powinien wystarczyć, aby szła za nim jakość. Tak chyba o tym myślą właściciele Lechii. Nie ukrywam, że w sporcie bardzo szybko zmienia się opinia ludzi na temat aktualnego stanu. Mieliśmy niedawno europejskie puchary i mecze z Rapidem Wiedeń. To był ten sam skład, europejska drużyna. Coś musiało się wypalić lub pójść nie tak. W każdej firmie po pewnym czasie może coś się zaciąć. Pytanie, czy odpowiednia jest reakcja i czy następuje ona odpowiednio szybko. Trudno to oceniać, bo nie zarządzam tym klubem. Z naszej perspektywy, miasta i stadionu, jesteśmy cały czas otwarci na rozmowy z Lechią, niezależnie od scenariusza, jaki ją spotka. Ta świadomość, zakomunikowana głosem dyrektora Adama Korola, pozwala im utrzymać stabilność.

Zostało pięć kolejek do końca sezonu, a Lechia ma matematyczne szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Myślę, że nikt uważnie przyglądający się grze nie ma złudzeń, że to się może źle skończyć. Jak będzie się układać współpraca operatora z klubem, jeśli w Gdańsku będzie I liga?

Stadion będzie pełnił tę samą funkcję, bez względu na I ligę czy ekstraklasę. Oprócz tego, że są tutaj rozgrywane mecze, nasze wspólne umowy mają szereg innych usług. Myślę, że zrewidujemy to z partnerem i określimy, co jest potrzebne, a co nie. Będziemy się starali znaleźć scenariusz, który będzie zadowalał obie strony. Jest otwartość na taką rozmowę. Postaramy się zrobić wszystko, aby Lechia tutaj grała nadal, bo to jest jej stadion.

Jeśli Lechia spadnie, to spadnie. Zobaczymy, jak to się potoczy. Najważniejsze, że obie strony są gotowe do rozmów i reakcji na różne scenariusze. Przy ewentualnym spadku, który mam nadzieję jednak nie nastąpi, okaże się czy zostaną z klubem wszyscy sponsorzy. Sezon zakończy się w maju, więc będziemy mieć chwilę czasu, aby przemyśleć to na spokojnie i znaleźć rozwiązanie.

Przepaść między ekstraklasą a I ligą jest wielka ze względu na prawa telewizyjne i wynikające z nich duże wpływy do budżetów klubu. Czy już teraz widzi pan elementy tej umowy, które trzeba ograniczyć?

To jest umowa handlowa, której szczegółów za bardzo nie mogę zdradzać. Nie jest tylko tak, że umawiamy się na 17 meczów i mamy za to określoną kwotę. Jest jeszcze katalog usług, o których z Lechią możemy porozmawiać. Nie ma to jednak wpływu na jakość i bezpieczeństwo. Jeśli Lechia spadnie, to spadnie. Zobaczymy, jak to się potoczy. Najważniejsze, że obie strony są gotowe do rozmów i reakcji na różne scenariusze. Przy ewentualnym spadku, który mam nadzieję jednak nie nastąpi, okaże się czy zostaną z klubem wszyscy sponsorzy. Sezon zakończy się w maju, więc będziemy mieć chwilę czasu, aby przemyśleć to na spokojnie i znaleźć rozwiązanie.

Z pana perspektywy, jako zarządcy, to może być nawet łatwiej, bo odpadną mecze podwyższonego ryzyka, jak chociażby z Lechem Poznań, czy Cracovią.

Ale będą derby Trójmiasta z Arką Gdynia.

Być może, bo nie znamy też wszystkich rozstrzygnięć w I lidze.

Dokładnie. Aby zacząć działać, musimy stanąć przed faktem. To nie jest łatwy temat, a pewien proces.

Klub ma umowę promocyjną z miastem Gdańskiem do maja 2024 roku. To chyba też pewna gwarancja tego, że będzie miał środki na opłacenie najmu stadionowego?

Ja też mam umowę z Lechią na dwa lata. Obecna umowa z miastem zostanie rozwiązana. Stanie się tak, jeśli będzie spadek, a wcześniejsza umowa dotyczyła promocji w ekstraklasie. Wtedy będzie trzeba pomyśleć, w jakiej formie miasto Gdańsk chce wspierać Lechię w I lidze. Nie jest tak, że zrywamy umowę, bo nie będziemy pomagać klubowi. Zmieni się po prostu forma wsparcia.

Ile Lechia płaci za korzystanie ze stadionu? Znalazłem dane z 2021 roku, że to ok. 4,5 mln złotych.

Netto. Tak, to taka kwota.

Czy można powiedzieć, że Lechia i stadion w Letnicy są na siebie skazani w dobrym i złym słowa tego znaczeniu?

Jesteśmy na siebie skazani, ale to nie jest straszny wyrok. Rozumiemy się, czujemy swoje potrzeby i współpracujemy, żeby mecze co dwa tygodnie miały pozytywny charakter. Od sezonu 2021/2022 piłkarze Lechii mają tutaj szatnie. Kibice mogą spotkać piłkarzy, którzy się poruszają po stadionie. Obiekt jest domem Lechii Gdańsk i to nie dlatego, że nie ma alternatywy. Ta alternatywa nie jest potrzebna.

Dwa tygodnie przed meczem Ekstraklasa informuje Lechię, czy to będzie konkretnie piątek, sobota, niedziela, czy poniedziałek. To zawęża nam pole operacyjne w sprzedawaniu weekendów na inne wydarzenia, niepiłkarskie. Przez 17 weekendów zarezerwowanych mamy po cztery dni dla Lechii. Jest to specyfika tego obiektu.

Czy ramowy terminarz ekstraklasy pozwala na skuteczne planowanie dużych wydarzeń kulturalnych i sportowych?

Ramowy terminarz jest określany na początku sezonu i wskazuje, kiedy będzie mecz domowy, a kiedy wyjazdowy. Trudność leży gdzieś indziej. Dwa tygodnie przed meczem Ekstraklasa informuje Lechię, czy to będzie konkretnie piątek, sobota, niedziela, czy poniedziałek. To zawęża nam pole operacyjne w sprzedawaniu weekendów na inne wydarzenia, niepiłkarskie. Przez 17 weekendów zarezerwowanych mamy po cztery dni dla Lechii. Jest to specyfika tego obiektu. Stadion Narodowy w Warszawie nie ma takich problemów, więc może sobie dowolnie żonglować terminami i sprzedawać różne rzeczy, kiedy chce. My musimy zachować wstrzemięźliwość. Dzięki dobrym relacjom z Lechią możemy te terminy nieco modelować.

Słyszałem, że problematyczne jest przykrywanie murawy na czas dużych koncertów. Czy to rzeczywiście jest takie kosztowne rozwiązanie?

To jest wpisane w koncerty na stadionie, że daje się możliwość wejścia na płytę przed sceną. Nie dotyczy to wspomnianego Narodowego, gdzie jest po prostu wylany beton i tam jest odwrotnie, czyli dopiero na mecze piłkarskie usypywana jest warstwa ziemi i kładziona murawa na dwa mecze. Gdański stadion jest typowo piłkarskim obiektem. Potrzebujemy czasu, aby murawę po takim koncercie przywrócić do pierwotnego stanu. To nie jest problem, że trzeba ją przykryć, tylko jak szybko się zregeneruje. Idealnie, kiedy ma czas odrosnąć. W Gdańsku murawa jest hybrydowa, czyli jest siateczka, z której wystają kiełki sztucznej trawy, do niej sypie się ziarna i wschodzi między nimi naturalna. A naturalna, ze względu na tę siateczkę i sztuczne źdźbła, oplata te elementy i przez to jest trwalsza, jeśli chodzi o zrywanie. Kiedy piłkarz robi wślizg, to ona nie odpadnie płatem. Wykonaliśmy taki test wspólnie z firmą Trawnik Producent, która dostarcza nam murawę, przy okazji koncertu Dawida Podsiadły. Wybraliśmy wtedy całą naturalną darń i zostawiliśmy sztuczne elementy. Posialiśmy trawę przed koncertem, utrzymaliśmy odpowiednią wilgotność, położyliśmy podłogę, a po występie ją zdjęliśmy i po czterech tygodniach urosła nowa, naturalna trawa. Nie wymienialiśmy, a wysialiśmy plantację, co obniżyło koszty całej operacji aż o 80 procent. Ten eksperyment nam wyszedł, ale potrzeba na niego czasu, łącznie ok. pięciu tygodni. Tego czasu mamy mało. W zasadzie to tylko jeden okres, od maja do lipca, kiedy jest gwarancja, że trawa tutaj wyrośnie.

Wspomniał pan o koncertach, a ja myślę, że to też bolączka tego miejsca, że dawno temu były tutaj gwiazdy światowego formatu. Cieszymy się, że polscy artyści też wypełniają taką przestrzeń. Mamy jednak głód, jako mieszkańcy Pomorza, że dzieje się w Warszawie, na Śląsku, w Krakowie…

Trochę przemieszaliśmy rodzajowo, bo w Krakowie dzieje się w halach. W naszej Ergo Arenie też się dużo dzieje. Jeżeli natomiast chodzi o stadiony inne niż Narodowy w Warszawie, to też nie ma rewelacji. To nie jest problem gdański. To nie jest w ogóle problem, ale decyzyjność i wybór zagranicznych agencji. One wolą to zrobić w Warszawie, gdzie w zasięgu godziny jest też Łódź, a w zasięgu dwóch godzin także Lublin. Artyści najwyższej klasy nie wyobrażają sobie pominięcia stolicy, jeśli grają jeden koncert w danym kraju. To dla nich ważne wizerunkowo. Jesteśmy w stałym kontakcie z agencjami, które organizują międzynarodowe koncerty. Żyjemy w dobrych relacjach.

Czyli jak to wygląda na konkretach?

Poprzednie lata pokazały, że nie zawsze były sold out, a tak było przecież na Avicii, czy Jennifer Lopez. To nie jest wina artysty, czy stadionu, tylko geografii sprzedażowej. Sprzedaże mają tutaj mniejszy potencjał. Nasz stadion na meczu piłkarskim pomieści maksymalnie 42 tysiące osób. Pewnie tyle jest też na koncercie, na którym dostępna jest płyta, ale ubywa miejsce za sceną. Są pewne koszty, jak zbudowanie sceny i zaproszenie artysty. Taki sam koszt poniosę na stadionie w Gdańsku, Warszawie, na Śląsku. Stadion na Śląsku daje większą perspektywę sprzedaży biletów. Stadion w Warszawie ma 5 tysięcy miejsc biznesowych, a my mamy dwa tysiące. Tutaj różnica jest 3 tysięcy najdroższych miejsc. Tak samo kalkuluje PZPN, który wybiera lokalizację na mecze reprezentacji Polski. Nie dziwię się, jeśli mają wizję wpływu o jeden milion euro mniej, jeśli wybiorą stadion poza Warszawą. Z punktu widzenia gospodarności nie mogą nawet podjąć innej decyzji. I chodzi tylko o to, bo nie ma złej woli czy braku starań miasta Gdańska na pozyskiwanie tego typu imprez. Myślę, że i tak udało się odbudować program z koncertami, których nie było na stadionie przez cztery lata. W tym roku mamy już potwierdzone Męskie Granie, Sanah, a jeszcze we wrześniu będą trzy inne wydarzenia. Sytuacja meczu z Albanią pokazała, że jesteśmy dla piłkarskiej reprezentacji pierwszym wyborem po Warszawie. Filmowy Adam Miauczyński narzekał, że jest zawsze drugi. Ale jesteśmy drudzy i dobrze, że jesteśmy dostrzegani.

Wiem, że przygotowania do dużych imprez trwają.

Dokładnie, właśnie trwają rozmowy, aby coś dużego, międzynarodowego wydarzyło się w 2024 roku. Szukamy partnerów, którzy rozumieją specyfikę tego miejsca. Łatwiej jest zorganizować koncert na prostym polu, gdzie stawia się płot i ma się mniej ochrony. Na stadionie ochrony na starcie jest 30 procent więcej, bo jest dużo zakamarków i miejsc, które trzeba pilnować inaczej. Tutaj dźwięk inaczej się roznosi, bo ma się od czego odbić. Na festiwalu plenerowym takich niuansów nie ma. Pod tym względem stadion nie jest najwygodniejszym miejscem koncertowym. Ma za to miejsca siedzące i infrastrukturę wyższego poziomu. Z perspektywy wydarzenia muzycznego organizatorzy zastanawiają się jednak bardzo często.

Zaczęliśmy od piłki nożnej i chciałbym na niej zakończyć. Przy tej mizerii sportowej Lechii pojawiają się pytania kibiców, czy kontynuacja będzie w I lidze, czy wręcz w IV lidze. Fani mają świadomość długu wobec właściciela, który wynosi ponad 40 milionów złotych. Czy bez klubu piłkarskiego stadion w Letnicy ma rację bytu?

Mamy koncepcje i pomysły, co zrobić w przypadku spadku. Lechii, miastu i nam nie zależy na tym, aby klubu tutaj nie było. Będziemy chcieli, aby Lechia odbudowywała tutaj formę. Jeśli spadnie do I ligi, to w mojej opinii będzie tylko przystanek. Ta perspektywa finansowa, o której pan mówi, jest raczej problemem tego, kto kiedyś zainwestował. Nie oceniam sposobu tej inwestycji w ciągu ostatnich dziewięciu lat. Inwestor jest z komercyjnego przedsiębiorstwa, a nie jest to związek czy stowarzyszenie. Ta prywatna firma powinna szanować środowisko kibicowskie i miasto, które wprowadziły Lechię do ekstraklasy. Działo się to bez podziałów politycznych, wspólnie pracując na pozycję sportową. Mam wrażenie, że ewentualny spadek najboleśniej poczuje właściciel. Rozumiem, że po spadku klub jest mniej wart i ma mniejsze przychody. Nikomu więc nie zależy na tym, aby po spadku długo grać w I lidze. Wydaje mi się, że z perspektywy finansowej o żadnej IV lidze nie ma mowy.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl