W sobotę (1 października) na łódzkich Kozinach doszło do próby zatrzymania pedofila. 33-letni mieszkaniec Łasku przyjechał tutaj, gdyż umówił się na czacie na inne czynności seksualne z 14-letnią dziewczynką. W rzeczywistości rozmawiał jednak z Krzysztofem Dymkowskim, znanym łowcą pedofilów.
Na miejscu na mężczyznę czekali policjanci. W pewnym momencie podjechał czerwony volkswagen lupo. Zatrzymał się na parkingu przy ulicy Odolanowskiej. Gdy podeszli do niego policjanci, wcisnął gaz i zaczął uciekać.
Czytaj też:Pedofil w Łodzi zatrzymany przez policjantów. Chciał zgwałcić dziewczynkę [ZDJĘCIA Z ZATRZYMANIA]
Uciekał na wstecznym ponad pół kilometra. Po drodze omal nie zabił policjanta i innych osób, które przechodziły ulicą - mówi Krzysztof Dymkowski.
33-latek został po kilku godzinach zatrzymany w Sieradzu, w mieszkaniu swojej znajomej.
Zanim mężczyzna przyjechał do Łodzi na spotkanie z 14-latką, funkcjonariusze ustalili szczegółowo wszystkie jego dane. Także kwestia zatrzymania była oczywista.
Został zatrzymany u swojej znajomej w Sieradzu. Był kompletnie zaskoczony i nie krył tego, że namawiał nastolatkę do czynności seksualnych - mówi kom. Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi
Czytaj też:Pedofil w Łodzi. Policjanci zatrzymali w Manufakturze 64-latka. Umówił się na seks z 14-latką [FOTO]
Mężczyzna usłyszy zarzuty nakłaniania małoletniej do czynności seksualnej, a dodatkowo może też być oskarżony o próbę rozjechania samochodem funkcjonariusza policji. Grozi mu za nakłanianie małoletniej do czynności seksualnych do roku więzienia. Jeśli dodatkowo usłyszy zarzut czynnej napaści na policjanta, to może pójść do więzienia nawet na 10 lat. 33-latek był już wcześniej notowany, m.in. za posiadanie narkotyków.
Przesłuchanie mężczyzny podejrzewanego o składanie seksualnych propozycji małoletniej zostało zaplanowane na poniedziałkowy poranek. Podejrzewany został zatrzymany w sobotę o godz. 15, prokuratura ma 48 godzin czasu na postawienie zarzutów i uzyskanie ewentualnego aresztu.