Penis na niebie żartem pilotów US Navy
Ta historia wydarzyła się naprawdę w 2017 roku w stanie Waszyngton. Teraz została opowiedziana, gdyż ujawnione zostały dane ze śledztwa, które opublikował portal USNI News. Za tym "arcydziełem" stoi dwóch młodszych oficerów należących do Electronic Attack Squadron 130, którzy latali samolotami typu EA-18G Growler.
Wykonywali oni ćwiczenia, które polegały na 90-minutowym locie. Po wykonaniu wszystkich czynności piloci mieli czas wolny, który postanowili wykorzystać w niecodzienny sposób.
Piloci odnotowali, że tego dnia białe smugi, które produkował ich samolot są szczególnie wytrzymałe. Nie sądzili jednak, że utrzymają się na tyle długo, że ich dzieło zobaczą i uwiecznią ludzie na ziemi. A zdjęcia później obiegną cały świat.
Podniebny penis oburzył mieszkańców
Podniebny penis namalowany przez pilotów powstał spontanicznie. Inicjatorem zabawy miał być operator uzbrojenia, siedzący w tylnym fotelu samochodu: "Stary, dawaj, rysuj penisa" - rzucił w kierunku pilota.
Pilot podkuszony słowami kolegi podjął wyzwanie i zaczął podbniebne rysowanie. "Podlecę tam, żeby zacząć prącie (...), to będzie szerokie prącie. Pomyśl sobie, że chiński satelita właśnie robi zdjęcia" - wynika z zapisu rozmów.
Zdjęcia zrobiła natomiast matka mieszkająca w Okanogan, a następnie podzieliła się nimi z lokalną telewizją - KREM 2. Kobieta była zdenerwowana, że będzie musiała wyjaśniać swoim dzieciom, co przedstawia rysunek na niebie.
Zdjęcia podniebnego penisa obiegły wkrótce cały świat za pośrednictwem mediów i internetowych memów.
Konwekwencje wobec pilotów, którzy namalowali podniebnego penisa
Do dowództwa US Navy wpłynełó ostrzeżenie, że obsceniczny symbol, widocznie widziany z ziemi wywoła zainteresowanie mediów.
Źródłem żartów stało się zdanie, wypowiedziane przez pilota: "Och, zamieniliśmy dinozaury w niebiańskie penisy".
Załoga nie cieszyła się długo swoim dziełem, bo uświadomiła sobie, że będzie to miało konsekwencje. Próby zamalowania podniebnego penisa okazały się nieskuteczne, a samolot musiał wracać do bazy na wyspie Whidbey ze względu na kończące się paliwa.
W trakcie śledztwa członkowie US Navy, którzy brali udział w wydarzeniu wykazali:
- skruchę,
- wyrzuty sumienia.
Z dokumentów ujawnionych przez US Navy nie dowiadujemy się jaką karę otrzymali lotnicy. Prawdopodobnie otrzymali pisemną naganę bez wpisu do akt. Z racji na ich dobre rokowania i nieposzlakowaną opinie będą mogli kontynuować swoje kariery.
Źródło: navytimes.com.
Zobaczcie koniecznie
W PUNKT ODC. 6: Zagłębie Sosnowiec spadło z Ekstraklasy
Kopalnia Zofiówka rok po katastrofie. Zobaczcie
