Pasek artykułowy - wybory

Piekł chleby dla powstańców, ukrywał się w ruinach Warszawy. Czesław Lubaszka i jego niezwykła historia. Piekarnia na gruzach miasta

Kamil Jabłczyński
Czesław Lubaszka założył jedną z pierwszych powojennych piekarni w Warszawie. Mało kto jednak wie, że był także warszawskim Robinsonem, a w swoim życiorysie ma także pomoc powstańcom. Służył najlepiej jak umiał, a więc poprzez pieczenie chleba dla żołnierzy i ludności stolicy. Dzisiaj sieć piekarni z warszawskim rodowodem ma 75 lokali w całej aglomeracji, ale my wracamy do samego początku.

Spis treści

Założyciel Lubaszki zaczynał w Warszawie od pomocy powstańcom

"Decyzję Czesława Lubaszki uznano za szaleństwo". Od tych słów zaczyna się pierwszy rozdział książki napisanej przez Wacława Gluth-Nowowiejskiego pt. "Nie umieraj do jutra". I chociaż w świadomości wielu mieszkańców Warszawy jest sieć piekarni "Lubaszka", to nie jest to historia powszechnie znana. Czesław Lubaszka jest tzw. warszawskim Robinsonem. Jedną z osób, która nie opuściła miasta po klęsce Powstania Warszawskiego i przeżyła aż do wyzwolenia miasta przez Armię Czerwoną 17 stycznia 1945 roku. Około tysiąca osób ukrywało się w gruzach, przeżyło kilkaset.

Lubaszka w czasie powstania pomagał, przez to co potrafił najlepiej - aprowizacje w pieczywo żołnierzy i cywilów. Po upadku zrywu sierpniowego w Warszawie ukrywali się i próbowali przeżyć we trzech i może dlatego udało im się przeżyć. Czesław Lubaszka, Kazimierz Jaworski, trzydziestoletni zrzutek spadochronowy, a także Wania, żołnierz Armii Czerwonej, który dostał się do niewoli niemieckiej po oblężeniu Kijowa, ale udało mu się uciec i został przerzucony do Warszawy. Ukryli się w piwnicach domu przy ul. Twardej 40. Kryjówkę trzeba było dobrze przygotować, żeby nie została wykryta przez Niemców, ale też dobrze zaopatrzona, żeby przeżyć.

Piekł chleby dla powstańców, ukrywał się w ruinach Warszawy....

Warszawscy Robinsonowie

Historia Lubaszki nie jest tak głośna jak losy innego warszawskiego Robinsona - Władysława Szpilmana. Na kanwie jego historii powstał Oscarowy "Pianista" Romana Polańskiego. Ale te historie są podobne, równie dramatyczne. Szukanie jedzenia pośród patroli niemieckich, mróz, wiatr, brakuje wszystkiego: lekarstw, wody, jedzenia, ubrań. Chorobę Kazimierza Jaworskiego przełamują lekarstwem własnej roboty. Nie było nawet aspiryny, po prostu gotują ciągle wodę na maszynce spirytusowej i dodają trochę cukru, który im został. Szczęśliwie, gdy tworzyli kryjówkę znaleźli 150 kg mąki. Z 50 kg Lubaszka wypiekał chleb na zapas, ale część potem spleśniała.

Natrafili też na inną grupę "Robinsonów". Wśród nich był powstaniec Jakub Wiśnia, żydowskiego pochodzenia, uratowany z Gęsiówki. Ukrywał się z grupą 7 mężczyzn i 2 kobiet pochodzenia żydowskiego. Grupa Lubaszki wspomogła ich 5 bochenkami i wykupując 20-letnią Marysię. Ona miała im pomóc w pracach kulinarnych, a tamta grupa miała jedną osobę mniej do wykarmienia. Ale pozostali rozdzieleni, żeby nie psuć dotychczasowych skutecznych schematów. Tak walczyło się o przetrwanie w ówczesnej Warszawie.

Po wojnie z pierwszą oficjalną swoją piekarnią

Pierwszą piekarnię Czesław Lubaszka otwiera już w lutym 1945 roku przy ul. Śniadeckich. Warszawa już jest wyzwolona z niemieckiego jarzma, ale wciąż trwa II wojna światowa. W 1976 roku otwarto piekarnię na ul. Duracza to tam uczył się syn i wnuk Czesława: Krzysztof i Piotr. Wszyscy trzej Lubaszkowie, który zarządzali rodzinną firmą są piekarzami. Znana nam dzisiaj firma "Galeria Wypieków Lubaszka" powstała z kolei w 1997 roku, założona przez Piotra Lubaszkę i mieści się przy ul. Owsianej. Obecnie siedziba firmy od 2010 roku mieści się przy ul. Szlacheckiej i tam też mieści się piekarnia, a wkrótce będzie salon firmowy.

Co ciekawe w logotypie "Galerii Wypieków Lubaszka" znajduje się kształt pieca do pieczywa, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Warto też nadmienić, że póki co sieć nie planuje ekspansji poza aglomeracje warszawską, z którą czuje się bardzo mocno związana. Pieczywo nie jest odgrzewane na miejscu - rozwożone jest w ciągu dnia cztery razy, przed otwarciem ok. 5/6 rano, następnie o 9:00, 12:00 i 15:00. W najbardziej angażujący dla piekarzy w roku dzień, Tłusty Czwartek, Lubaszka do swoich lokali przygotowuje aż 200 tysięcy pączków.

Tradycja trwa do dziś

Wielopokoleniowe tradycje piekarnicze, a także szacunek do wiedzy i rzemiosła trwają w firmie do dziś. Ich znaczenie podkreśla jedyny na świecie pomnik piekarza stojący przed siedzibą firmy przy ulicy Szlacheckiej. Widać na nim piekarza i małego chłopca z koszami bułek. Pomnik nosi nazwę Sztafeta pokoleń. Bohaterem pomnika jest Antoni Anioł – piekarz, który fachu uczył się w latach 70. od Czesława Lubaszki, a w Galerii Wypieków Lubaszka pracował aż do emerytury, odpowiadając za firmowy młyn. Do dziś jest z nią mocno związany. Umieszczenie go na pomniku było formą podziękowania za lata pracy. Do wyrzeźbienia drugiej postaci pozował Karol Lubaszka, przedstawiciel czwartego pokolenia rodziny. 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl