Pierwsza wizyta premiera Indii w Polsce od 45 lat. Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski: była dla nas bardzo ważna i owocna

Lidia Lemaniak
PAP/Leszek Szymański
W środę i czwartek pierwszą od 45 lat wizytę w Warszawie złożył premier Indii. Narendra Modi spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Donaldem Tuskiem. O tym, dlaczego była to ważna wizyta i dlaczego musieliśmy czekać aż tyle lat na premiera Indii w Polsce, portal i.pl rozmawiał z wiceszefem MSZ Władysławem Teofilem Bartoszewskim (PSL). – Pan premier Modi zaprosił do oficjalnej wizyty w Indiach pana prezydenta Andrzeja Dudę. Zaproszenie zostało przyjęte i zapewne wizyta odbędzie się na początku przyszłego roku – poinformował.

Wizytę w Polsce złożył premier Indii Narendra Modi. Spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem oraz prezydentem Andrzejem Dudą. Dlaczego ta wizyta była tak ważna?

Indie to największa demokracja na świecie, piąta największa gospodarka na świecie, a w najbliższym czasie będzie prawdopodobnie na czwartym, a nawet może trzecim miejscu. To najludniejszy kraj na świecie. Poziom wymiany handlowej Polski z Indiami to tylko 10 proc. tego, co mamy z Chinami. To ogromna dysproporcja. Ostatnie kontakty polityczne na najwyższym szczeblu, były w 1979 roku. Owszem, w Indiach był pan premier Donald Tusk w 2010 roku. Jednak ostatnia wizyta premiera Indii w Polsce miała miejsce w 1979 roku. Przyjmował go wtedy pierwszy sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, pan Edward Gierek, tuż przed upadkiem swojego rządu. To była zupełnie inna epoka. Teraz pan premier Modi przyjechał do Polski, jako pierwszy premier Indii w niepodległej, demokratycznej Polsce. To już samo w sobie jest symbolem.

Czy z wizyty premiera Indii w Warszawie wyniknie coś wymiernego, czy była to czysta kurtuazja?

Pan premier Modi z panem premierem Tuskiem podpisali strategiczne partnerstwo, które mamy w Azji z Japonią i Koreą. Pozwoli ono na przyspieszenie i koordynowanie rozwoju – politycznego, ekonomicznego, biznesowego, inwestycyjnego, ale również współpracy w takich dziedzinach, jak energetyka, nowe technologie, rolnictwo, czy – w przypadku Indii – również kopalnictwo węgla kamiennego, ale także w dziedzinie kultury i turystyki. Zwrócę też uwagę na reakcje w Indiach na wizytę premiera ich kraju w Polsce. Była ona fenomenalna. Wszystkie możliwe media pokazywały ją z wielkim entuzjazmem, co spowoduje wzrost zainteresowania Polską. Jadę do Indii w listopadzie z wizytą gospodarczą. Najpierw spotkam się z rozmaitymi polskimi firmami, które chcą współpracować z firmami w Indiach, potem będę kontynuował wizytę polityczną, spotkam się z wieloma ministrami, których znam. Pan premier Modi zaprosił do oficjalnej wizyty w Indiach pana prezydenta Andrzeja Dudę. Zaproszenie zostało przyjęte i zapewne wizyta odbędzie się na początku przyszłego roku.

Wizyta premiera Modiego miała miejsce w 70 lat od nawiązania stosunków dyplomatycznych przez Polskę i Indie. Poprzednia wizyta szefa rządu w Delhi w Polsce odbyła się 45 lat temu, gdy nasz kraj odwiedził premier Morarji Desai. Dlaczego aż tyle czasu musieliśmy czekać na premiera Indii w naszym kraju?

Trudno powiedzieć. Mieliśmy najpierw okres przejściowy, bardzo biedne lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku, rozwijaliśmy się, Indie też były krajem, który się rozwijał. Indie mają wyjątkowo wysokie PKB na mieszkańca, ale niższe niż Polska. W związku z tym występują tam duże nierówności, z którymi walczą, a co premier Modi traktuje jako swój priorytet. Chce, aby jego kraj był zupełnie rozwinięty na stulecie niepodległości, czyli w 2047 roku. Były wizyty Polaków w Indiach, były wizyty prezydenta Indii w Polsce, ale prezydenci tam mają raczej formalną funkcję. Poza tym pan premier Modi, który rządzi już trzecią kadencję, bardzo rzadko podróżuje, bo tylko na spotkania z Unią Europejską, czy spotkania z G20. Bilateralnie Polska była jego pierwszą podróżą po wyborach. W związku z tym, że pan premier Modi nie podróżuje zbyt dużo, to jego wizyty skupiają wokół siebie taką uwagę mediów w Indiach. Z naszego punktu widzenia i z tego, co widziałem w reakcjach naszych gości indyjskich, była to bardzo dobra wizyta.

W przestrzeni publicznej pojawiają się nieco lekceważące głosy, że Warszawa była dla premiera Indii tylko przystankiem po drodze do Kijowa.

Biorąc pod uwagę, że spędził u nas dwa dni, spotkał się z premierem i prezydentem, są to zarzuty kuriozalne. Pan premier Modi spotkał się w Warszawie także z członkami społeczności indyjskiej, na którym było blisko 500 Hindusów. Składał wieńce przy pomniku Monte Cassino, w której to bitwie uczestniczyli razem z Polakami żołnierze Indii, miał też parę innych upamiętniających punktów. To nie był żaden przystanek, to była osobna wizyta, bardzo dla nas ważna i bardzo owocna.

Niektórzy politycy prawicy oraz ich zwolennicy mają problem z tym, że to Pan – wiceminister spraw zagranicznych – witał na lotnisku premiera Indii. Słusznie?

Należałoby o to spytać kilku byłych wiceministrów spraw zagranicznych z prawicy, bo oni w przeciwieństwie do większości, którzy wygadują dyrdymały, znają protokół dyplomatyczny. Normalnie w takiej sytuacji na lotnisku byłby dyrektor departamentu. Protokół nie przewiduje obecności głowy państwa czy premiera. Reakcja naszych gości była bardzo pozytywna, że to ja ich witałem, będąc numerem dwa w MSZ. Zostało to przez nich dostrzeżone. W związku z tym miałem okazję kilka razy rozmawiać z pana premierem Indii, który docenił, że traktujemy go szczególnie. Doceniła to także delegacja. Większość ludzi, którzy twierdzą, że popełniliśmy jakiś błąd, nie ma zielonego pojęcia o czym pisze. A jeśli to piszą moi byli koledzy resortu, to robią to celowo, wprowadzając polityczny element, o którym doskonale wiedzą, że jest nieprawdziwy.

W piątek premier Narendra Modi składa wizytę w Kijowie, gdzie będzie rozmawiać z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Czego należy się spodziewać po tych rozmowach? Co może z nich wyniknąć?

To się okaże, jednak zwracam uwagę, że w momencie kiedy Putin mniej więcej rok temu mówił, że jest gotów użyć taktycznej broni nuklearnej w wojnie z Ukrainą, to dostał wtedy dwa telefony – od prezydenta Chin i właśnie od pana premiera Modiego, którzy przestrzegali go, żeby tego nie robił, bo będą tego konsekwencje. I Putin się powstrzymał. Więc jednak pan premier Modi, który rozmawiał z Putinem, ma pewne przełożenie również na jego. Odegrał więc bardzo pozytywną rolę. Z panem prezydentem Wołodymyrem Zełenskim spotkał się już dwa razy za granicą. Indie, oczywiście tak, jak wszyscy chcą, żeby ta wojna się skończyła. Polska mówi jasno, że skończy się, kiedy Rosja opuści teren Ukrainy. W komunikacie, który był ogłoszony razem z panem premierem Donalda Tuska jest takie jednoznaczne stwierdzenie. Pan premier Indii podpisał się pod tym, że Ukraina ma prawo terytorialnej integralności, suwerenności i niepodległości. Jest to więc język dalej posunięty, niż jakikolwiek komunikat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
DO 5,19
Dostanie krowę P O ocieleniu
5,19
czy ryży dostanie od indii madal tak jak to po raz kolejny zrobią niemcy?
P
Polityczny Kontekst
"MAREK JAKUBIAK: DONALD TUSK NIEOBECNY GDY KRAJ POTRZEBUJE NAJBARDZIEJ"

https://www.youtube.com/watch?v=pfJPRZ81P08
P
PO= PiS bis
23 sierpnia, 12:38, ***** **:

POwiedzciecco znaczy owocna. Czy będzie 5,19 a może 60 000. Jeszcze wspomnę 100 mln bolka.

Obie opcje mają grubo za uszami, problemem wyborców jest to, że nie potrafią tego dostrzec.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl