38-letni mieszkaniec powiatu warszawskiego, przed godziną 6:00 rano wjechał do rowu przy drodze nieopodal Ząbkowic Śląskich. Postanowił wezwać strażaków, którzy mieliby pomoc mu wyciągnąć auto.
Musiał mu się jednak plątać język, gdyż na miejscu zjawili się nie strażacy, a policjanci z Ząbkowic Śląskich, zaopatrzeni w alkomat. Okazało się wówczas, że 38-letni kierowca ma 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyzna został zatrzymany. Za prowadzenie samochodu w tym stanie grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy na wiele lat.
