Historia zaczęła się na początku czerwca, kiedy to dzięki Telewizji Polskiej światło dzienne ujrzał fakt, że Piotr Kraśko przez pięć lat nie rozliczał się z fiskusem. Jak informował na łamach portalu tvp.info Cezary Gmyz, sprawa dotyczy lat 2012-2017. Piotr Kraśko miał nie złożyć w określonym terminie zeznań podatkowych PIT 36L i 37 oraz deklaracji VAT-7 (w którego przypadku dotyczyło to lat 2012-2016). Według szacunków fiskusa, do momentu, w którym Kraśko pracował dla TVP (czyli do stycznia 2016 roku) zarobił ponad 700 tys. złotych. Jeśli chodzi o jego działalność gospodarczą, którą prowadzi od roku 2008, to przychody z tego tytułu mogły sięgnąć 2,8 mln zł. Zaległe podatki wraz z odsetkami (ponad 760 tys. zł) zostały przez prezentera szybko uregulowane, a ponieważ przedstawił też dodatkowe faktury, które wystawił w analizowanym okresie, izba skarbowa uznała te okoliczności za łagodzące, dzięki czemu umorzono postępowanie.
Kolejnym kłopotem było wyjście w ostatnim czasie na jaw faktu, że Kraśko przez kilka lat prowadził samochód bez uprawnień. W czerwcu prokuratura wydała postanowienie, że ma on za to zapłacić grzywnę w wysokości 100 tys. zł.
10 czerwca Piotr Kraśko ostatni raz był widziany na wizji, kiedy to prowadził “Fakty po faktach” w TVN24. Tego samego dnia tvp.info przekazała informacje na temat zeznań podatkowych dziennikarza. Potem zniknął z anteny - znalazł się w szpitalu w związku z problemami ciśnieniowo-krążeniowymi.
Według nieoficjalnych informacji od osób ze stacji, które współpracują z Piotrem Kraśką, powrót dziennikarza do „Faktów” nie jest przesądzony. W redakcji nikt ma tego nie wiedzieć. Może wrócić, jeśli już nie wypłynie do mediów żadna informacja o jakichś jego niewłaściwych zachowaniach. Stacja podobno czeka do końca wakacji, aż sprawy się unormują.
Piotr Kraśko ma duże problemy zdrowotne – chodzi o ciśnienie. W tej chwili dochodzi do zdrowia, co może trwać miesiącami. Dlatego stacja może czekać na rozwój wydarzeń, śledzić i reagować na ewentualne kolejne wiadomości dotyczące prezentera. Jego nieobecność może być teraz na rękę stacji, dla której pracował, ponieważ Kraśko stał się swego rodzaju obciążeniem wizerunkowym dla TVN.
Media podają, że jeden ze współpracowników dziennikarza jest zdania, iż może on poprowadzić jakiś inny program, np. “Dzień Dobry TVN”, ale na pewno odczułby to jako degradację.
Faktem jest też to, że po fuzji Warner Bros z Discovery firma ma szukać oszczędności, niewykluczone, że również w Polsce. Wiadomo, że na całym świecie prawie co trzecia osoba zajmująca się sprzedażą reklam w firmie może stracić pracę. Wchodzi zatem w grę renegocjacja podpisanego przez Piotra Kraśko kontraktu z TVN, ale nie jest wykluczone, że po wakacjach prezenter po prostu spokojnie wróci do “Faktów”.
lena
