PiS rezygnuje z osobnych komisji do przeprowadzenia wyborów i liczenia głosów

Grzegorz Skowron
Posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji kodeksu wyborczego. Wśród proponowanych zmian jest rezygnacja z powoływania osobnych komisji do przeprowadzenia głosowania i do liczenia głosów. Powrót do pojedynczych komisji nastąpi ma już podczas najbliższych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Projekt nowelizacji kodeksu wyborczego pojawił się w Sejmie w środę. Posłowie zajmą się nim na dodatkowym posiedzeniu Sejmu, które zaplanowano na przyszły tydzień. I być może nawet go uchwalą. Projekt zawiera ok. 20 zmian w obecnie obowiązujących przepisach wyborczych. Najważniejsza dotyczy powoływania obwodowych komisji wyborczych.

Większe kłopoty

Gdy PiS doszło do władzy, przekonywało, że dla zapewnienia transparentności i uczciwości wyborów potrzebne są podwójne komisje - osobne do przeprowadzenia głosowania i osobne do policzenia głosów.

Po raz pierwszy takie rozwiązanie zastosowano podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych. I okazało się, że wcale nie przyspieszyło to ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów, ale za to prawie dwukrotnie podniosło koszty, bo największy udział w nich mają diety dla członków obwodowych komisji wyborczych.

Jak wynika z raportu Fundacji Batorego, której obserwatorzy monitorowali przebieg wyborów samorządowych, średni czas przekazania dokumentów komisji „dziennej” (przeprowadzającej głosowanie) członkom komisji „nocnej” (liczącej głosy), wyniósł 1 godz. 20 minut. Ale co trzeciej komisji zabrało to ponad 1,5 godziny, a jedna potrzebowała na to aż 6 godzin. Ten raport nie uwzględnia też sytuacji, gdy później okazywało się, że są nieścisłości w przekazanej dokumentacji i trzeba było je jeszcze wyjaśniać.

Efekt? Oficjalne wyniki ogłoszono dopiero w czwartym dniu po głosowaniu.

Komisja na godzinę

Według dra Jarosława Flisa, politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, PiS wycofuje się z podwójnych komisji także dlatego, że odpowiadając jako rządzący za przeprowadzenie wyborów przekonało się o braku możliwości systemowego fałszowania ich wyników. - Wprowadzenie osobnych komisji do głosowania, osobnych do liczenia głosów okazało się więc rozwiązaniem, które niczego nie zmienia w zakresie zapewnienia uczciwości, a przysparza tylko dodatkowych kłopotów i kosztów - mówi Jarosław Flis.

PiS nie przyznaje jednak, że to było błędne rozwiązanie. Podwójne komisje nadal będą powoływane na wybory samorządowe, najbardziej skomplikowane dla wyborców i liczących głosy. Ale jedna komisja będzie przeprowadzać głosowanie i liczyć głosy w samorządowych wyborach uzupełniających i przedterminowych (np. zarządzonych po śmierci Pawła Adamowicza wyborach prezydenta Gdańska). Tak samo będzie w wyborach do Sejmu i Senatu oraz do Parlamentu Europejskiego, a także na prezydenta RP. - Nie ma sensu powoływać osobnej komisji choćby na wybory prezydenta, gdzie liczenie głosów może nie trwać nawet godziny - podkreśla dr Flis.

Nie będzie tak jak w Łodzi

Pozostałe zmiany w kodeksie wyborczym mają raczej charakter techniczny.

Komisarz wyborczy będzie mógł uzupełniać składy komisji w sytuacji, gdy członkowie w ostatniej chwili zrezygnują z pracy. Do pracy w komisji będzie się można zgłosić samemu, a nie koniecznie za pośrednictwem komitetu startującego w wyborach. Na dopisanie kogoś do rejestru wyborców wójt będzie miał 5 dni, a nie jak do tej pory tylko 3.

Jest jeszcze jedna ważna zmiana wynikająca z sytuacji, do jakiej doszło w Łodzi. Chodzi o prezydent Hannę Zdanowską, która choć została skazana za przestępstwo skarbowe, mogła kandydować. Zmieniony kodeks ma uniemożliwić kandydowanie osób z wyrokami na dowolną karę.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
olo
Zorientowali się po ostatnich wyborach, że za miskę ryżu nie ma chętnych do pojedynczych komisji, to wspaniałomyślnie wprowadzają zmiany. Żeby nie wyszło, że nie przewidzieli. Proponuję nie zgłaszać się do komisji wyborczych. Jak się okaże, że nie da się przeprowadzić wyborów, to zaczną uczciwie płacić za pracę w komisjach
s
sss
I oddać pieniądze. Bo to kosztowało.
Wróć na i.pl Portal i.pl