Jacek Magiera szczerze po meczu Śląska z Miedzią
- To był zupełnie inny mecz niż przed tygodniem z Wisłą Płock (3:1 - red), kiedy mieliśmy od początku przewagę. Na początku nie wyglądało to dobrze, Miedź się dobrze postawiła, ale z każda minutą dochodziliśmy do głosu. Do tego świetnie bronił Abramowcz, który niesamowicie obronił m.in. strzał Exposito - powiedział trener Śląska na pomeczowej konferencji.
Ale później przeprowadziliśmy dwie świetne akcje, które były nagrodą za ten trud. Co chwilę coś się działo przez cały mecz. Była informacja, że Bejger może będzie musiał zejść. Później problemy miał Gretarsson. W przerwie fizjoterapeuci ich podreperowali i grali dalej. Początek drugiej połowy też nie był dobry. Straciliśmy gola, ale reakcja zespołu była bardzo dobrze. Mamy trzy punkty i walczymy dalej - dodał Magiera.
- Pawelec wszedł nie dlatego, że go lubię, chociaż go naprawdę lubię, ale dlatego, że na to zasłużył. Przypadek Mariusza pokazał, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dwa lata temu został odesłany do drugiej drużyny, był tam drugim trenerem i dzisiaj wrócił do ekstraklasy. Zapracował na to swoją determinacją - zakończył szkoleniowiec wrocławian. (PAP/oprac. własne)
EKSTRAKLASA w GOL24
Ponad 21 tysięcy kibiców Górnika Zabrze na znakomitym i zwyc...
