Górnik Zabrze w piątek zagra z Pogonią Szczecin
- Po tych meczach w szatni jest w...nie. Nie może być inaczej. Gdyby przed nimi ktoś mnie zapytał o ocenę rundy, powiedziałbym, że była dobra. Zdarzały się nam potknięcia, ale zaczęliśmy lepiej grać i punktować. Poziom gry utrzymaliśmy, ale przegraliśmy te spotkania po frajersku, nie byliśmy w stanie nawet ich zremisować. Takie porażki bolą najbardziej, kiedy wiesz, że zasłużyłeś na więcej. Zawaliliśmy w nich całą rundę - skomentował Urban.
Jego zdaniem mecz ze szczecinianami będzie atrakcyjny, bowiem rywale, jak Górnik, preferują otwarty futbol.
- Mnie się Pogoń podoba jako drużyna. Gra ofensywnie, strzela dużo bramek. Oba zespoły przystąpią do tego spotkania w podobnych nastrojach. Szczecinianie mogli "zamknąć" swój mecz ze Stalą, a przegrali 2:3. Obie drużyny grają podobną, kreatywną piłkę, z dużą liczbą akcji kombinacyjnych - analizował szkoleniowiec.
Przeciwnika, z którym we wtorek Górnik zagra na wyjeździe w 1/8 finału Pucharu Polski, komplementował też jego obrońca Kryspin Szcześniak.
- Pogoń ma jakość, ale znamy jej słabsze punkty i postaramy się je wykorzystać. Na pewno szczecinianie mają duże ambicje, by grać w europejskich pucharach. Szkoda dwóch ostatnich porażek, czujemy wielki niedosyt. Trzeba trzymać koncentrację i chłodną głowę do końca - zauważył były gracz "Portowców".
Z kolei bramkarz zabrzan Daniel Bielica zaznaczył, że przegrane ze Stalą i Puszczą sprowadziły zespół na ziemię. Obaj zawodnicy nie chcieli rozmawiać o sytuacji finansowej w klubie.
W czwartek zakończył swoją pracę w zabrzańskim klubie Łukasz Milik, który kilka dni wcześniej złożył rezygnację z funkcji dyrektora sportowego i miał jeszcze pracować przez trzy miesiąca w okresie wypowiedzenia.
- To była jego decyzja, bez podtekstów. Byłem nią zaskoczony, bo nasza współpraca układała się dobrze. Ustaliliśmy wspólnie, że najlepsze rozwiązanie to zakończenie tego ostatniego dnia miesiąca - przekazał prezes Górnika Adam Matysek.
Jego zdaniem byłoby niezręczne, gdyby dyrektor negocjował warunki kontraktów z zawodnikami wiedząc, że sam odchodzi. Nie ukrywał, że w klubie jest "drobny poślizg finansowy".
- Ale to nie jest coś, co powinno martwić. Piłkarze grają, jeżdżą na mecze. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by finanse ustabilizować - podkreślił Matysek. (PAP)
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Największe stadiony Europy w oczach sztucznej inteligencji. ...
