PKO Ekstraklasa. Wisła Płock w pięć minut straciła dwie bramki i być może utrzymanie. Raków lepszy w Płocku. "Nafciarze" w strefie spadkowej

Piotr Rzepecki

21 maja 2023, 19:28

Zobacz galerię (6 zdjęć)

PKO Ekstraklasa. To był prawdziwy rollercoaster. Wisła Płock przez lwią część meczu wygrywała, w wirtualnej tabeli znajdowała się pond strefą spadkową, ale ostatecznie poległa u siebie z Rakowem Częstochowa 1:2. Dla "Medalików strzelił Władysław Koczerhin. Dwie bramki Ukraińca w pięć minut zesłało Wisłę ponownie do strefy spadkowej. Wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce, ale Wisła nie będzie patrzeć tylko na siebie. Nawet jeśli wygra, to może pożegnać się z Ekstraklasą.

PKO Ekstraklasa. Wisła Płock - Raków Częstochowa 1:2 (1:0)

Do meczu z Rakowem Wisła podchodziła z nożem na gardle. Śląsk bowiem wygrał swój mecz z Miedzią 4:2 i zepchnął tym samym "Nafciarzy" do strefy spadkowej. Wisła jednak wyszła bardzo zmotywowana na Raków i gola na 1:0 strzeliła już w 10. minucie. Wynik otworzył Łukasz Sekulski po dograniu Dominika Furmana.

W pierwszej połowie Raków wyrównał, jednak bramka nie została uznana. Więcej o tej sytuacji napisaliśmy w artykule poniżej.

Sędzia ukarał Raków?! Bramka prawidłowa, gol nieuznany

Ogromne kontrowersje w meczu Wisła - Raków. "Medaliki" strzeliły bramkę na 1:1, ale sędzia Paweł Raczkowski nie uznał bramki Mateusza Wdowiaka. Powód? Pozycja spalona. Okazuje się jednak, że to piłkar...

Piotr Rzepecki

Druga połowa należała już do gości. Wisła miała przewagę w posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na groźne sytuacje. To goście byli konkretniejsi. Trafili i to dwukrotnie. Sprawę odrabiania strat wziął na swoje barki Władysław Koczerhin. Ukrainiec najpierw trafił z dystansu na 1:1, a pięć minut później ustanowił wynik meczu trafiając gola z ostrego kąta.

Trybuny w Płocku zamarły. Przez większość czasu Wisła utrzymując wygraną uciekła spod topora i w tabeli znajdowała poza strefą spadkową. Po porażce z mistrzem Polski znów znalazła się pod kreską, i może tam ugrzęznąć na dobre.

"Nafciarze" tracą po punkcie do Śląska Wrocław i Korony Kielce. Zmaterializował się najczarniejszy scenariusz. Utrzymanie się w lidze nie zależy już tylko od piłkarzy z Płocka. Jeśli nawet wygrają w ostatniej kolejce (wyjazd do Krakowa i mecz z Cracovią), to muszą liczyć, że Śląsk (wyjazd do Warszawy) i Korona (wyjazd do Łodzi) nie wygrają swoich spotkań.