W domu pani Dagmary mieszkającej przy ul. Pomorskiej prądu nie ma od środy. Nie przypuszczała, że tak długo będzie żyła bez elektryczności. Tym bardziej, że w domu ma wszystko na prąd.
Lodówki już pleśnieją, nie mamy wody, kuchnia też jest na prąd – żali się pani Dagmara. - Najgorsze, że nie możemy dostać informacji kiedy prąd zostanie włączony. Dzwonię na infolinie i o naszym domu nikt nie wspomina. Na naszej ulicy są dwa uszkodzone słupy elektryczne, nikt przy nich nie pracuje.
Pani Dagmara chciałaby wiedzieć co dalej.
-
Gdyby poinformowano, że tak długo nie będzie prądu to wypożyczyłabym agregat prądotwórczy – dodaje łodzianka- A tak w wypożyczalniach agregatów już nie ma. Nie wiem czy kupić nowy. To jednak spory wydatek rzędu 4 – 6 tysięcy złotych.
W podobnej sytuacji sytuacji są mieszkańcy Stoków i Nowosolnej.
-
Dzwonimy do PGE i twierdzą że albo nie były te ulice zgłoszone albo że wszystkie awarie zostały usunięte- mówi jedna z mieszkanek. - Połączyłam się z infolinią i pani konsultantka powiedziała że prąd włączą w sobotę. W niedziele dzwoniła sąsiadka i powiedziano jej,że może w czwartek. Brzydko powiem z ludzi robią debili.Nie ma żadnych służb które by pracowały dosłownie nikogo kable leżą niezabezpieczone na ulicach...
Prądu dalej nie mają też między innymi mieszkańcy Antoniewa koło Rąbienia. Ostatnio usłyszeli, że włączą go może w poniedziałek koło południa...
Z PGE Dystrybucja nie udało się nam skontaktować. W piątek Alina Chwiejczak, rzecznik prasowy PGE Dystrybucja Oddział Łódź wyjaśniała, że wiatr wiejący z siłą przekraczającą 90 kilometrów na godzinę wywołał wielkie szkody. W kulminacyjnym momencie bez prądu pozostawało ponad 200 tys. odbiorców prądu w województwie łódzkim.
-
Po przejściu nawałnicy wszystkie brygady techniczne natychmiast ruszyły w teren naprawiać sieć, która bardzo ucierpiała – mówiła Alina Chwiejczak. - W sieci energetycznej łódzkiego oddziału PGE Dystrybucja są fragmenty linii, które trzeba odbudować od podstaw, gdyż zarówno słupy, jak i przewody zostały kompletnie zniszczone. Prace nad przywróceniem sprawności sieci potrwają do późnych godzin wieczornych, a jeśli będzie taka potrzeba brygady pogotowia energetycznego będą pracowały również w weekend. W pierwszej kolejności zasilanie przywracane jest na liniach i stacjach średniego, a później niskiego napięcia. Do tej chwili przyjęto ponad 6 tys. reklamacji dotyczących awarii na niskim napięciu.
