Szlakiem na Rysy od słowackiej strony często wchodzą ci turyści, którzy wiedzą, że nie podołają trudom wspinaczki z Morskiego Oka. Nie jest zbyt wymagający. Mimo to wprowadzono tam kolejne ułatwienie - kilka kratowanych stopni. Oburzeni miłośnicy Tatr komentują: może jeszcze windę tam zamontują?
- W tym miejscu bywa ślisko. Jesienią tworzy się warstwa lodu, turysta może spaść - tak decyzji o zamontowaniu stalowych schodów broni Viktor Beranek.
Od 1978 roku jest on najemcą i opiekunem schroniska pod Rysami. - Robimy to dla bezpieczeństwa turystów - podkreśla Słowak. Zdarzało mu się już posypywać to miejsce solą i piaskiem, aby zapobiec wypadkom, które mogą mieć tragiczne skutki.
Słowacki pomysł nie przypadł do gustu m.in. tatrzańskim przewodnikom.
- Musimy uczyć ludzi, że kiedy warunki nie są odpowiednie, powinni rezygnować z wycieczki - mówi ze wzburzeniem Bartek Dobroch, który od lat prowadzi wycieczki po Tatrach. - Nie należy ułatwiać wejścia na szczyt za cenę zeszpecenia krajobrazu, czy odebrania prawdziwym turystom przyjemności ze wspinaczki w naturalnym terenie.
Viktor Beranek przekonuje, że podobne schody zamontowano lata temu na szlaku w przełomie rzeki Hornad w Słowackim Raju. Dodaje, że stopnie ułatwią wnoszenie przez tragarzy zaopatrzenia do schroniska górskiego pod Rysami.
- W Tatrach nie stosowano dotychczas takich rozwiązań - odpowiada na to słowacki przewodnik i wspinacz Tibor Hromadka. W jego ocenie dotychczasowe zabezpieczenia - łańcuchy w tamtym miejscu były w zupełności wystarczające.
Zdobycie Rysów w japonkach uczcił piwem [ZDJĘCIA INTERNAUTY]