Pobili cudzoziemców, bo mówili po rosyjsku. Krzyczeli „wypier... do Moskwy”, kopali i butelkami po piwie tłukli w głowy Białorusinów

(hel)
Policja zatrzymała napastników, a ci tłumaczyli, że nie mieli żadnych urazów do cudzoziemców. Zdenerwował ich tylko rosyjski język, jakim się posługiwali.
Policja zatrzymała napastników, a ci tłumaczyli, że nie mieli żadnych urazów do cudzoziemców. Zdenerwował ich tylko rosyjski język, jakim się posługiwali. Archiwum
Krzyczeli „wypier... do Moskwy”, kopali i butelkami po piwie tłukli w głowy Białorusinów. Trzej gołdapianie zostali właśnie oskarżeni o naruszenie nietykalności z powodu przynależności narodowej.

- Działali wspólnie i w porozumieniu - dodaje Rafał Haraburda, prokurator rejonowy w Sejnach, bo to ta jednostka prowadziła śledztwo.

Do zdarzenie doszło trzy miesiące temu, w niedzielny wieczór. Grupa Białorusinów, pracujących legalnie w jednej z gołdapskich fabryk, wybrała się do centrum miasta, na targowicę, gdzie odbywał się pokaz jazdy samochodem. Cudzoziemcy spędzili tam godzinę, może dwie, wypili po piwie. W drodze powrotnej na kwaterę usłyszeli jak ktoś za nimi krzyczy: Stójcie, czekajcie! Sądzili, że potrzebna jest pomoc, zatrzymali się.

Czytaj też Atak na 21-letniego obcokrajowca z Zimbabwe w nocnym klubie. Internauci: Zaczepiał ochronę i dziewczyny

Jak wynika z ustaleń w śledztwie, podeszła do nich sześcioosobowa grupa pijanych gołdapian. Ale jeszcze wtedy do ataku nie doszło. Przeszkodził w tym przypadkowy przechodzeń. Białorusini poszli więc dalej. Ale Polacy nie odpuścili, pobiegli za nimi.

- Oskarżeni posiadali gaz łzawiący i puste butelki po piwie - mówi prokurator Haraburda.

Użyli obu przedmiotów. Jednego z Białorusinów napastnik uderzył tak mocno w głowę butelką, że ta pękła. A drugi cudzoziemiec został spoliczkowany i skopany.

Czytaj też Pobicie w Białymstoku: Obcokrajowcy z Turcji pobili sześciu Polaków

Policja zatrzymała napastników, a ci tłumaczyli, że nie mieli żadnych urazów do cudzoziemców. Zdenerwował ich tylko rosyjski język, jakim się posługiwali.

- Pobili publicznie i bez powodu - przypomina śledczy.

Dodaje, że dwaj oskarżeni działali w warunkach recydywy. Wcześniej byli już karani za pobicie. A trzeci gołdapianin usłyszał dodatkowy zarzut. Otóż, dzień po napaści na Białorusinów, w centrum miasta na widok grupy innych Białorusinów pokazał gest, który oznacza poderżnięcie gardeł. Odpowie więc jeszcze za stosowanie gróźb karalnych.

Sprawa będzie toczyła się przed sądem w Olecku, bo tam właśnie sejneńscy śledczy skierowali akt oskarżenia.

Zobacz też Został zaatakowany, gdy wyszedł na spacer z psem. Areszt za pobicie Gwinejczyka w Łodzi

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Andrzej
Bydlo z butelkę
H
Hahaha
Chyba raczej do Mińska.
Wróć na i.pl Portal i.pl