Tragedia rozegrała się 5 września. Informacja o wypadku w Wietlinie Trzecim koło Radymna w powiecie jarosławskim, pojawiła się o godz. 17:45. Dwanaście minut później na miejsce dotarły pierwsze zastępy strażaków.
Z pomocą wcześniej ruszył jednak strażak z Komendy Powiatowej PSP w Lesku, który wracał do domu od rodziny w Ryszkowej Woli.
- Przejeżdżając przez Laszki, usłyszałem syrenę alarmową. Niedługo potem zobaczyłem samochód w rowie i grupę przyglądających się osób. Zatrzymałem się i zapytałem, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. W rowie była osoba przyciśnięta samochodem. Wróciłem do auta po rękawiczki lateksowe, namówiłem trzy osoby do pomocy. Ranny nie reagował, nie miał pulsu. Zabezpieczyliśmy odcinek szyjny kręgosłupa, zdjęliśmy kask, a następnie wyciągnęliśmy go. Mężczyzna nie miał funkcji życiowych. Rozpocząłem reanimację - relacjonuje starszy sekcyjny Szymon Tkacz z KP PSP w Lesku.
- Chwilę potem przyjechała policja i OSP Laszki. Policjantowi zleciłem uciskanie klatki piersiowej, a ja wraz ze strażakiem przystąpiłem do przyrządowego udrożniania dróg oddechowych tej osobie. Założyłem maseczkę krtaniową, podaliśmy tlen i rozpoczęliśmy resuscytację asynchroniczną. Przekazaliśmy mężczyznę strażakom z Jarosławia i pogotowiu ratunkowemu. Podano płyny, adrenalinę, podłączono rannego do defibrylatora - powiedział strażak.
Po około 45 minutach lekarz stwierdził zgon.
Szymon Tkacz ma 31-lat, a służbę w KP PSP w Lesku rozpoczął w 2015 roku. Aktualnie pracuje na stanowisku ratownik-kierowca w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Lesku. W pracy już niejednokrotnie ratował ludziom życie.
- Wydaje mi się, że wykonaliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc temu człowiekowi. Niestety, nie udało się.
Samochód najechał na motocykl
Policjanci ustalili wstępne okoliczności wypadku.
- Kierujący oplem, 21-letni mieszkaniec powiatu jarosławskiego, w wyniku niezachowania należytej ostrożności i bezpiecznej odległości od poprzedzającego go motocykla marki Honda, najechał na jego tył, doprowadzając do zepchnięcia kierującego jednośladem do przydrożnego rowu – informuje asp. szt. Anna Długosz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.
26-letni mieszkaniec gminy Laszki zginął na miejscu. Kilkaset metrów od swojego rodzinnego domu. To żołnierz Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. Jego pogrzeb odbędzie się w czwartek w Laszkach.
Badanie alkomatem wykazało, że 21-latek kierujący oplem, miał ponad promil alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Do badań została mu pobrana również krew.
We wtorek 26-latek usłyszał zarzuty w Prokuraturze Rejonowej w Jarosławiu.
- Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości mieszkańcowi gm. Laszki grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – powiedziała Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Mężczyzna przesłuchany w charakterze podejrzanego, częściowo przyznał się do winy. W związku z grożącą mu wysoką karą prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy i sąd ten areszt zastosował.
