Do zdarzenia doszło 8 lutego ok. godz.15.40 na zakopiance w rejonie Klikuszowej pod Nowym Targiem. Według świadków, kierujący osobowym mercedesem najpierw zatrzymał się, a potem dodał gazu i przejechał po stojącym na jezdni szczeniaku najpierw przednim, następnie tylnym kołem samochodu.
- Kobieta, która była świadkiem tej sytuacji zdołała zatrzymać kierowcę mercedesa. Ten jednak stwierdził, że to tylko pies i odjechał zostawiając wyjące z bólu zwierzę - informuje Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Mężczyzna odjechał w kierunku Zakopanego. Jechał z kobietą i ok. rocznym dzieckiem, animalsi podejrzewają, że mógł się zatrzymać w górach na dłużej. KTOZ dodaje, że w całej tej historii bulwersuje także fakt, że na przystanku w Klikuszowej stały osoby, które nie zareagowały ani na to, że szczeniak wyszedł na ulicę ani na zachowanie kierowcy wspomnianego wyżej samochodu. Ranne zwierzę została zabrane do kliniki dla zwierząt w Krakowie. Po badaniu stwierdzono u niego złuszczenia kości udowej, złamania kości piszczelowej, silnego obrzęku kończyny miedniczej, uszkodzenie mięśni brzucha w okolicy lewego łuku żebrowego.
Animalsi w internecie rozpoczęli akcję informacyjną, dzięki której - na co liczą - uda się odnaleźć kierowcę mercedesa. Podają początkowe numery rejestracyjne auta, jego kolor i rysopis kierowcy. Sprawa została także zgłoszona policji.
- Trwa ustalania kierowcy. Jeśli go znajdziemy, zostanie wezwany na komendę. Może odpowiadać za znęcanie się nad zwierzęciem - mówi Dorota Garbacz z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Uwaga kierowcy! Są kolejne nowe znaki