Całe zdarzenie nagrała kamera przemysłowa. Na filmie widać dwóch mężczyzn ubranych w dresy, w białych skarpetkach, jeden jest w charakterystycznej kurtce. Kręcą się po podwórzu, a potem błyska zapalony płyn, prawdopodobnie benzyna, wylana na samochód.
- To już drugie podobne zdarzenie - mówi NTO poszkodowany przedsiębiorca, który na terenie tej posesji ma dom mieszkalny i warsztat. Jego firma zajmuje się innowacyjną technologią. - Trzy miesiące wcześniej, 28 sierpnia, ktoś wszedł na moją posesję, bo nie mam jeszcze zamontowanej bramy. Rzucił butelki z benzyną do warsztatu. Na szczęście zbrojona szyba w oknie wytrzymała. Drugą butelką rzucił w samochód, ale benzyna się nie zapaliła.
Za pierwszym razem teren jeszcze nie miał monitoringu wizyjnego, a podpalacza czy podpalaczy nikt nie widział. Policja nie znalazła podejrzanych. Szkody były jednak nieznaczne.
- Teraz zdecydowałem się zamieścić nagranie z monitoringu w internecie z prośbą o pomoc - mówi poszkodowany mieszkaniec Białej. - Może ktoś z internautów widział albo rozpoznał tych mężczyzn?
- Zabezpieczyliśmy na miejscu ślady i nagranie z kamery. Wyjaśniamy sprawę i szukamy sprawców - mówi Andrzej Spyrka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Prudniku. - Na tym etapie nie mogę powiedzieć nic więcej dla dobra śledztwa. Sprawcy za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia.
- Nie mam z nikim zatargów, nie mam wrogów. Nie mam żadnych podejrzeń, kto to może być - dziwi się przedsiębiorca z Białej.
W ciągu kilku dni jego filmik obejrzało na Facebooku 25 tys. osób. Poszkodowany przyznaje, że apel w internecie daje pewne efekty. Kilka osób skontaktowało się z jego autorem, przekazało pewne wskazówki i informacje, ale na razie podejrzanych nie ma.
- My także apelujemy do wszystkich osób, które mają jakąkolwiek wiedzą o tym zdarzeniu, żeby się kontaktowały z policją - dodaje Spyrka.